czwartek, 26 kwietnia 2012

Rodzaje mechanizmów obronnych cz.III

Oto charakterystyka kolejnych psychologicznych mechanizmów obrony "ja". W niniejszym artykule przedstawiam somatyzację, wycofanie, fantazję i zachowania hipochondryczne.
●  somatyzacja – najkrócej ujmując somatyzacja polega na odczuwaniu fizycznych symptomów, najczęściej bólu, bez ich konkretnej etiologii. Ten mechanizm obronny może przejawiać się w życiu codziennym w uczuciu senności, zmęczenia czy bólu głowy przed wykonaniem pewnej czynności, której podświadomie bardzo nie chcemy wykonywać (Laplanche i Pontalis, 1996). Objawy mogą być liczne i zmienne jak i nieliczne i względnie trwałe (Pużyński, 1993). Mówi się wówczas, iż nieświadomy konflikt czy problem przejawia się w ciele danej jednostki w sposób symboliczny. Terminu tego po raz pierwszy użył Freud przy opisie przypadków histerii (Laplanche i Pontalis, 1996). U podłoża somatyzacji może również leżeć potrzeba zwrócenia na siebie uwagi otoczenia (Pużyński, 1993).  Vaillant (1994) podkreśla, że należy odróżnić nieświadomą somatyzację od świadomego symulowania bólu czy choroby w celu psychologicznego manipulacji otoczeniem lub też w celu odniesienia różnego rodzaju korzyści materialnych.
●  wycofanie – polega na odsunięciu się przez daną osobę od codziennych czynności czy otoczenia oraz braku zainteresowania nimi, czemu wtórnie może towarzyszyć frustracja i niezadowolenie. W następstwie częstego stosowania mechanizmu wycofania może pojawić się niezdolność do współpracy a także utrata szans na pozytywne interakcje z otoczeniem oraz znalezienie pomocy (Gilbert, 2000; Reber, 2000). Niekiedy wycofanie się z danego otoczenia może być wykalkulowane i w pełni świadome ze względów strategicznych lub filozoficznych (Reber, 2000).
●  fantazja – jest to: „wyobrażony scenariusz, w którym podmiot jest obecny, a który przedstawia, w sposób mniej lub bardziej zniekształcony przez procesy obronne, spełnienie jakiegoś pragnienia, a ostatecznie – pragnienia nieświadomego” (Laplanche i Pontalis, 1996, s. 52). Termin ten, wprowadzony przez Freuda, odnosi się do konkretnego wytworu wyobraźni, nie zaś do aktywności w sferze marzeń w ogóle (Laplanche i Pontalis, 1996). Innymi słowy jest to spełnienie niezrealizowanych, często nieświadomych, pragnień w wyobraźni. Przykładem są tzw. „sny na jawie” (Zimbardo, 2002). Z drugiej strony czynność fantazjowania może odwracać uwagę osoby od jakiegoś problemu czy zadania (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Fantazja pomaga jednostce radzić sobie z frustracją a także oswajać się z lękiem i dostarczać gratyfikacji niepożądanych społecznie zachowań (za: Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Fantazjowanie może być też ważnym narzędziem w pracy psychoterapeuty.
●  odrzucanie pomocy i narzekanie (zachowania hipochondryczne) – zachowania te zostały uznane jako forma obrony po raz pierwszy przez Vaillanta (cyt. za: Bond i wsp., 1983). Polegają one na przekonaniu o istnieniu u danej osoby poważnej, postępującej choroby somatycznej. W związku z tym dana osoba uporczywie narzeka na swoje dolegliwości somatyczne, często interpretuje najmniejsze objawy jako świadczące o chorobie i bezowocnie szuka pomocy u specjalistów oraz stosuje różnego rodzaju nieskuteczne terapie. Zimbardo (2000) zauważył, że zachowanie to może rodzić lęk, frustrację bądź też depresję. Osoba nie jest świadoma, iż to właśnie lęk czy depresja może stać się przyczyną, która wywołuje objawy mylnie interpretowane przez tę osobę jako choroba somatyczna wraz z towarzyszącymi objawami jak np. bóle głowy, mięśni, zmęczenie, nudności, itp. Co więcej, dana osoba, pomimo zapewnień lekarzy, nie jest w stanie zapanować nad objawami ani nad przekonaniem o swojej ciężkiej chorobie. Vaillant (1994) zauważa, że zachowanie to może pełnić funkcję ucieczki od niepowodzeń życiowych, czy problemów lub też być formą karania się związanego z poczuciem winy, bądź przemieszczeniem lęku. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż zachowania hipochondryczne często wzbudzają niechęć czy wręcz agresję otoczenia wobec danej jednostki.

środa, 25 kwietnia 2012

Rodzaje mechanizmów obronnych cz.II

Zachowania bierno-agresywne, wyparcie i projekcja to nie jedyne psychologiczne mechanizmy obronne. Oto kolejna część listy mechainzmów obrony ego.
●  regresja – jest to często stosowany termin w psychologii i psychoanalizie, oznaczający powrót do wcześniejszych, mniej dojrzałych form zachowania, myślenia, poziomu aspiracji czy charakteru związków z innymi, które zostały silnie utrwalone w dzieciństwie (Siek, 1984; Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Sokolik, 1994a; Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996; Drat-Ruszczak, 2000; Zimbardo, 2002). Regresja może się przejawiać zarówno jako cofnięcie do konkretnego zachowania właściwego dla poprzedniej fazy ontogenezy, jak również jako obniżenie jakości wykonywania działań czy uproszczenie zachowania, utrata jego organizacji, zawężenie aktywności i zainteresowań oraz obniżenie realizmu oceny sytuacji (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Dana osoba niejako kieruje się tutaj zasadą, iż to zachowanie, które pomogło w przeszłości, może pomóc i w chwili obecnej. Tak jak i przy innych mechanizmach obronnych, u przyczyn zachowań regresyjnych może leżeć lęk, frustracja, konflikt wewnętrzny, niemożność sprostania wymaganiom rozwojowym czy naciskom otoczenia. Celem regresji jest obniżenie napięcia, próba poradzenia sobie z przykrymi stanami emocjonalnymi, bądź manipulacja otoczeniem. Należy jednak podkreślić, iż każdy człowiek, nawet najbardziej dojrzały, może przejawiać zachowania regresyjne (Siek 1984; Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Fhanér, 1996). Również i ten termin został wprowadzony przez Freuda, który podkreślał, iż dziecięca przeszłość pozostaje w jednostce na zawsze (Bond i wsp., 1983; Laplanche i Pontalis, 1996). Regresja jest czasem niezbędna, by pojawiło się doświadczenie korekcyjne w terapii.
●  zahamowanie – rozumiane jest jako ograniczenie lub rezygnacja z pewnych procesów psychicznych czy z jakiejś funkcji psychologicznej. Nierzadko bywa ono wywoływane silnym pobudzeniem psychofizycznym i objawia się spowolnieniem procesu myślenia czy motoryki. Może np. wystąpić w sytuacji egzaminu u osób wrażliwych emocjonalnie. Wówczas odczuwają oni kłopoty z koncentracją, myślą wolniej , częściej popełniają błędy itp. (Sillamy, 1996).
●  identyfikacja projekcyjna –  ten mechanizm obronny został opisany przez Klein (cyt. za: Laplanche i Pontalis 1996). Przejawia się on w projekcji złych, niechcianych części „ja” na inną osobę. Jest to szczególny przypadek projekcji, który oznacza, iż druga osoba stanowi w pewien sposób przedłużenie „ja” danej jednostki (Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996). W relacji terapeutycznej może z kolei zachodzić wówczas, gdy projektowane cechy czy myśli pacjenta zostaną niejako wchłonięte przez terapeutę, który zidentyfikuje się z nimi (Grzesiuk, 1994). Podczas działania tego procesu druga osoba nieświadomie zachowuje się zgodnie z projektowanymi pragnieniami jednostki (Siek 1984). Należy przyznać, iż mechanizm ten jest trudny do opisania i empirycznego zweryfikowania (Grzesiuk, 1994).
●  acting-out – osoba odtwarza coś w działaniu, zamiast przypomnieć sobie i zwerbalizować dane uczucie, myśl itp. (Moore i Fine, 1996). Innymi słowy jest to nieoczekiwane i niedostosowane do sytuacji impulsywne zachowanie, często agresywne bądź autoagresywne, będące w sprzeczności ze stałym systemem motywacji jednostki (Sillamy, 1994). Dzieje się tak, gdyż dana osoba w działaniu wyraża lub też powtarza nieświadome fantazje, chęci czy konflikty natury psychicznej. Te impulsywne, gwałtowne akty odbiegają od „normalnego” zachowania, mają słabą motywację, a wykonawca, najczęściej bezskutecznie, poszukuje racjonalnego wyjaśnienia (Fhanér, 1996). Mechanizm ten jest uważany w psychoterapii za najważniejszą formę oporu i przejawia się poprzez łamanie kontraktu terapeutycznego poprzez działanie. Należy jednak pamiętać, iż zachowanie to nie jest tylko formą oporu, ale i również komunikatem dla terapeuty (Grzesiuk, 1994). Acting-out jako mechanizm obronny został zaproponowany przez Vaillant’a w 1976 r. (cyt. za: Bond i wsp., 1983). Wydaje się, iż ciężko byłoby znaleźć polskie słowo, bądź termin w pełni oddające charakter tego zachowania (Laplanche i Pontalis, 1996).

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rodzaje mechanizmów obronnych cz.I

Termin mechanizm obronny jest stosowany do określania dużej liczby zachowań, dlatego, iż wszystkie one zdają się pełnić tę samą funkcję, jaką jest obrona „ja” przed działaniem przykrych emocji, głównie lęku.
Jednocześnie ilość możliwych zachowań obronnych jest duża, a każdy człowiek może w toku rozwoju wypracować sobie swój indywidualny zestaw tychże czynności (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Wielu badaczy dostrzega zatem zróżnicowanie poszczególnych rodzajów psychologicznych mechanizmów obronnych (Laplanche i Pontalis, 1996).
Ciężko również jest jednoznacznie określić wartość danego mechanizmu. Dane zachowanie, w zależności od sytuacji, przyczyny czy też rodzaju przeszkody, może przynieść korzyści jak i straty, być przystosowawcze lub nie (Siek, 1984). Np. mechanizm rozszczepienia, opisany szczegółowo w dalszej części podrozdziału, czyli traktowania innych ludzi jako całkowicie dobrych lub całkowicie złych, jest najczęściej dezadaptacyjny, lecz u żołnierza w czasie wojny może być jak najbardziej przystosowawczy (Bond, 2004).
 Zanim przedstawione zostaną poszczególne typy mechanizmów obronnych, należy zdefiniować pojęcie wyparcia, które jest kluczowe dla większości stosowanych przez człowieka obron (Zimbardo, 2002). Operacja ta polega na zepchnięciu do nieświadomości i trzymaniu w niej uczuć, myśli, wyobrażeń czy wspomnień które, gdyby dotarły do świadomej uwagi jednostki, mogłyby wywołać różnego rodzaju dyskomfort psychologiczny, ból czy lęk (Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996; Moore i Fine, 1996; Drat-Ruszczak, 2000; Zimbardo, 2002)
Do najczęściej wymienianych w literaturze mechanizmów obronnych można zaliczyć:
 zachowania bierno-agresywne – agresja jest tutaj wyrażana raczej w biernej formie niż czynnej (Reber, 2000). Bierna agresja jest formą manipulacji innymi osobami bądź wyrządzenia im krzywdy w sposób niebezpośredni. Co więcej, sam agresor może nie zdawać sobie sprawy z przyczyn własnego zachowania i zaprzeczać agresji wobec innych. Minirth i wsp., (1998) zauważyli, że zachowania te mogą się przejawiać w uporze, zwlekaniu w wykonywaniu różnych czynności, manifestowaniu urazy czy przesadnie obniżonego nastroju wobec innych, sarkastycznych czy szyderczych uwagach, obwinianiu innych za swoje niepowodzenia lub ciągłym nie wypełnianiu powierzonych zadań. Dzieje się tak najprawdopodobniej dlatego, iż wyparty gniew z innej sytuacji zostaje przeniesiony na drugą osobę, będącą w otoczeniu agresora. Zachowania bierno-agreswyne często są przykładem oporuy w psychoterapii.
●  projekcję – jest to proces, w którym dana osoba wyrzuca z siebie i umiejscawia w innej osobie lub przedmiocie te cechy, myśli, chęci, uczucia czy impulsy, których nie jest w stanie zaakceptować w sobie, które odrzuca lub których istnienie u danej osoby napawa ją lękiem i wywołuje cierpienie (Siek, 1984; Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Grzesiuk, 1994; Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996; Moore i Fine, 1996; Drat-Ruszczak, 2000). Może zdarzyć się też tak, że nie tolerowana myśl bądź chęć zostanie przekształcona, zanim będzie ona projektowana na inną osobę (Moore i Fine, 1996). Innymi słowy jest to obwinianie innych osób za swoje problemy, przez przypisywanie im własnych, nieakceptowanych pragnień (Zimbardo, 2002). Jest to rzutowanie w obiektywną rzeczywistość, swoich postaw czy myśli a także interpretowanie zgodnie z nimi istniejących zdarzeń i faktów (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Na przykład rasista projektuje na grupę, której nienawidzi, swoje własne słabości czy porażki, których nie akceptuje. Mechanizm projekcji został opisany po raz pierwszy przez Freuda. Podkreślał on również jej normalny charakter, występujący w wielu działaniach człowieka (Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996). Ponadto mechanizm ten wykorzystuje się w testach projekcyjnych (np. T.A.T., test Rorschacha itp.) w celu określania osobowości poprzez projekcję przez badanego człowieka pewnych cech na rysunki, plamy atramentowe itp. (Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Fhanér, 1996; Laplanche i Pontalis, 1996). Projekcja jest też jednym z kluczowych pojęć w psychoterapii Gestalt. Mechanizm projekcji działa jako forma obrony poprzez redukcję wieloznaczności bodźców a także poprzez zamianę zagrożenia pochodzącego z wewnątrz na pochodzące z zewnątrz, z którym łatwiej można sobie poradzić. Dzieje się tak najprawdopodobniej dlatego, iż w toku życia człowiek ma więcej sposobności do nauki pokonywania zewnętrznych trudności (Siek, 1984; Grzegołowska-Klarkowska, 1986).

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rodzaje mechanizmów obronnych cz. V

Przedostatnie już część artykułu dotyczącego przeglądu rodzajów mechanizmów obronnych osobowości. Przedstawione niżej mechanizmy są już nieco bardziej zdrowe niż opisane w poprzednich częściach, jednakże nadal nie są one uważane za dojrzałe.

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,gotowkowe,super-oferta">http://goo.gl/EoA1i
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,hipoteczne,super-oferta">http://goo.gl/MyMgW

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">http://goo.gl/ab8QE

●  prymitywną idealizację – termin ten wprowadzony został przez Freuda a rozszerzony przez Klein (cyt. za: Laplanche i Pontalis, 1996). Proces ten polega na przecenianiu wartości i znaczenia emocjonalnego drugiej osoby czy grupy osób oraz na postrzeganiu w nich doskonałości. Obiekt, zazwyczaj osoba, którą się kocha, zostaje psychologicznie powiększony i wywyższony (Fhanér, 1996). Obraz innej osoby zostaje zniekształcony w stronę pozytywną (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Idealizacja drugiej, najczęściej znaczącej osoby, jest formą obrony przed destruktywnymi pragnieniami wobec niej a także przed nieakceptowanymi cechami tej osoby. Idealizacja może zachodzić również po rozszczepieniu obiektu na część dobrą i złą po którym następuje wyparcie złej części lub może być też formą projekcji „ja idealnego” na drugą osobę.
●  izolację –ten mechanizm obronny, opisany po raz pierwszy przez Freuda, oznacza oddzielenie myśli lub wyobrażeń od towarzyszących im emocji lub też od innych myśli czy codziennego zachowania (Siek, 1984; Grzegołowska-Klarkowska, 1986; Fhanér, 1996; Drat-Ruszczak, 2000). Zerwane zostają związki czasowe i przyczynowo-skutkowe między jedną myślą lub zachowaniem, a inną myślą, zachowaniem czy uczuciem. Jako przykłady izolacji w literaturze najczęściej znajdujemy opisy osób relacjonujących pewne traumatyczne wydarzenia ze swojego życia, bez zaangażowania uczuciowego (Fhanér, 1996). Inną formą izolacji jest oddzielenie przez daną jednostkę sprzecznych ze sobą postaw, bez dostrzegania konfliktu między tymi postawami (Zimbardo, 2002). Na przykład dana osoba stosuje inną moralność w pracy czy w szkole, a inną w domu (Siek, 1984). Mechanizm ten ma na celu złagodzenie emocjonalnego oddziaływania danego wydarzenia, myśli bądź też lęku związanego z niepohamowanym poddaniem się impulsom (Moore i Fine, 1996). Myśl pozbawiona afektu traci swoje właściwości motywujące i tym samym jednostka może uniknąć poczucia winy, nie wykonując danego działania czy też nie pracująć nad danym temate w psychoterapii.
●  pseudoaltruizm – jako mechanizm obronny pseudoaltruizm został opisany przez córkę Freuda, Annę (Bond i wsp., 1983). Altruizm to takie zachowanie, które przyczynia się do wzrostu poczucia bezpieczeństwa, realizacji dobra czy ochrony innych osób, przy jednoczesnym narażaniu swojego dobrostanu, a przynajmniej nie odnoszeniu korzyści (Reber, 2000; Wojciszke, 2000). Jednakże altruizm jako mechanizm obronny, który w tym momencie powinien być nazwany pseudoaltruizmem, określa się niekiedy jako subtelną formę egoizmu, gdyż może on przynieść jednostce nie obserwowalne korzyści, jak np. wzrost samooceny (Sillamy, 1994; Wojciszke, 2000). Freud pisze, iż zachowując się altruistycznie dana osoba niejako zastępczo realizuje swoje popędy bez poczucia winy czy lęku. Przykładem może być tu postać literacka Cyrano de Bergerac’a, który świadom swojego nieatrakcyjnego wyglądu, pomaga innemu mężczyźnie zdobyć miłość swojej ukochanej. W ten sposób inna osoba realizuje jego pragnienia (Freud, 2004). Podsumowując, altruizm, bardziej adekwatnie nazywany pseudoaltruizmem, tylko pozornie na świadomym poziomie nie przynosi korzyści jednostce. Na poziomie podświadomym jest to realizacja jej potrzeb czy pragnień (Sillamy, 1994; Wojciszke, 2000; Freud, 2004).
●  reakcję upozorowaną – termin ten został wprowadzony przez Freuda i oznacza on postawę czy też pewien nawyk, który jest antagonistyczny wobec wypartego pragnienia (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Przykra myśl czy emocja, budząca nierzadko lęk, zostaje zamieniona na świadomym poziomie na swoje przeciwieństwo (Zimbardo, 2002). Z klinicznego punktu widzenia reakcję upozorowaną należy traktować jako objaw wtedy, gdy zaczyna ona mieć charakter natrętny, sztywny (Laplanche i Pontalis, 1996). Właśnie kompulsywny charakter zachowań będących reakcją upozorowaną, a także ich przesadność odróżnia je od szczerych uczuć i troski o dobro drugiej osoby (Grzegołowska-Klarkowska, 1986). Jako przykład tego mechanizmu obronnego można podać zachowanie, w którym dana osoba jest przesadnie miła czy troskliwa wobec kogoś, kogo nienawidzi (Moore i Fine, 1996). Reakcja upozorowana może służyć jako obrona przed presją wewnętrzną oraz ze strony otoczenia (Siek, 1984). Należy jednak podkreślić, iż reakcje upozorowane są obecne w rozwoju każdego człowieka a nawet, podobnie jak opisana dalej sublimacja, mogą przyczyniać się do rozwoju pozytywnych cech charakteru. Z drugiej strony, częste stosowanie tego mechanizmu może doprowadzać do hipokryzji i zakłamania w życiu jednostki (Siek, 1984) a także utrudniać terapię.

piątek, 13 kwietnia 2012

Cielesność w psychoterapii Gestalt

”Jeśli mówiąc o wrażeniach cielesnych, zamiast pierwszej osoby (ja) używamy trzeciej osoby, to znaczy że „umniejszamy” siebie. (…) Im bardziej usuwamy naszą tożsamość z naszego ciała, tym więcej spraw nam się ”przydarza” - James I. Kepner.
Jedną z kluczowych kwestii, na którą psychoterapia Gestalt kładzie nacisk jest założenie, że Ja jest w równym stopniu Ja cielesnym, co Ja myślącym. Doznawanie ciała jest tak samo częścią nas jak myśli, wyobrażenia i idee. Wychodzimy naszym stale zmieniającym się potrzebom za pomocą naszej natury fizycznej i za pomocą interakcji ze światem. Czujemy, że nie kontrolujemy tego co się z nami dzieje, że jesteśmy wewnętrznie rozszczepieni i podzieleni na części. Tracimy kontakt z tym co stanowi absolutną podstawę doświadczeń ludzkich – z naszą cielesną realnością”. Mamy tutaj do czynienia z typowym dla świata zachodu dualizmem, w tym wypadku ciało – umysł. Są to dwa nierozerwalne aspekty ludzkiej egzystencji, które przejawiają się jako przeciwieństwa; ciało - coś namacalnego, materialnego i stałego, pełnego procesów fizycznych i umysł – ulotna energia procesów myślowych, zmienna i nieuchwytna.
Częstym problemem, jak zauważył Kepner, jest rozczłonkowanie tych dwóch aspektów i częściowe odrzucenie jednego z nich. W takim wypadku naturalna równowaga Ja zostaje zachwiana. Język którym posługujemy się w odniesieniu do naszego ciała, to często jeżyk przedmiotowy. Kiedy mówimy Ja mamy na myśli umysł, który myśli i werbalizuje, natomiast o ciele mówimy „ono”, czyli nie-Ja. Ciało to ta część organizmu, która czuje i przejawia ekspresję niewerbalną. To ta część, która często bywa wydelegowana poza obręb świadomej tożsamości. Wyparte części Ja dają o sobie znać w postaci nieprzyjemnych doznań cielesnych. Trzeba pamiętać, że Ja to płynny proces, a nie statyczna rzecz, czy zestaw charakterystycznych właściwości. Możliwości Ja powinny być elastyczne i zmieniać się w zależności od określonych wymagań organizmu i środowiska. Ja przyjmuje określony kształt poprzez kontakt i wzajemną relację ze środowiskiem, z którym ma styczność, nie posiada jakiejś konkretnej, odrębnej od niego natury. Dysproporcja akceptacji ciała i jaźni, w zależności od stopnia nasilenia może zaskutkować różnymi objawami psychicznymi.

Zaburzenia nerwicowe i ich leczenie

Zaburzenia nerwicowe są zróżnicowane. Być może zdarza Ci się przeżywać czasem lęk, smutek, rozdrażnienie lub zmęczenie bez specjalnego powodu, zmniejszoną efektywność w pracy albo odczuwać niczym nieuzasadnione dolegliwości fizyczne.

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">http://goo.gl/ab8QE
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/firma,rachunki-firmowe,super-oferta">http://goo.gl/41n0y

Przyczyną nerwicy są złożone i tkwią w samym człowieku. Mogą być np. problemy zawodowe, szkolne, rodzinne czy środowiskowe. Wśród nich są np. zjawiska patologiczne w otoczeniu pacjenta, deficyt opieki rodzicielskiej, traumatyczne wydarzenia, nieodreagowane urazy czy nieuświadomione konflikty wewnętrzne – dysonans pomiędzy możliwościami danej osoby a jej dążeniami, jej zamierzeniami a oczekiwaniami ze strony społeczeństwa. Nerwica doskwiera często ludziom poddawanym presji i tym, którzy nie potrafią sobie radzić z takimi sytuacjami. Związane jest to z indywidualną wrażliwością na działanie stresów, mniejszą odpornością na trudności życiowe, wczesnodziecięcymi doświadczeniami, które pozostawiły bolesne wspomnienia.
Zaburzenia nerwicowe przejawiają się w sferach postrzegania, przeżywania, myślenia, zachowania. Objawy towarzyszące nerwicom to: zaburzenia somatyczne (bóle głowy, żołądka, serca, drżenie kończyn, drżnie ciała , parcie na pęcherz moczowy, zaburzenia wzroku, słuchu, równowagi, zaburzenia seksualne, nadmierne pocenie się, czerwienienie), nieprawidłowości w zakresie funkcji poznawczych (problemy z koncentracją, natręctwa ruchowe, osłabienie pamięci), zaburzenia emocji (lęki, apatia, poirytowanie, rozchwianie emocjonalne, przygnębienie, zaburzenia snu, znużenie, wybuchowość).
Osoby z zaburzeniami nerwicowymi charakteryzuje podwyższony poziom niepokoju, niski próg frustracji, zawyżone aspiracje, skupienie na sobie, poczucie mniejszej wartości, brak akceptacji siebie, poczucie krzywdy, niechęć do samoanalizy, lęk przed oceną, trudności w relacjach z innymi ludźmi.
Nerwice leczy się objawowo. Przede wszystkim farmakologicznie: farmaceutyki łagodzą objawy nerwicowe, są przydatne zwłaszcza w trudnych sytuacjach życiowych, stanowią również pomoc przy działaniach psychoterapeutycznych oraz  przyczynowo - usuwając przyczyny zaburzeń.  Zajmuje się tym lekarz psychiatra.
W przypadku dłużej utrzymujących się objawów warto poddać się psychoterapii. Odpowiednio przeprowadzona umożliwia rozpoznanie przez pacjenta przyczyn zachowań nerwicowych i konstruowanie nowych form funkcjonowania, pozwala wrócić do równowagi psychicznej, odzyskać spokój, wiarę w siebie i w ludzi oraz poczucie większych możliwości życiowych.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Jak się wpada we współuzależnienie

Oto moje rozważania na temat jak to się dzieje, że w sytuacji uzależnienia w rodzinie są ludzie, którym o wiele łatwiej uwikłać się we współuzależnienie i jak przebiega proces uwikłania we współuzależnienie
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">
Współuzależnienie to pułapka. Wpadają w nią ludzie grzeczni, pracowici, odpowiedzialni, posłuszni.
Pułapkę zastawiają inni ludzie, na ogół nieświadomie, własnym przykładem. Współuzależnieni uczą innych, jak być współuzależnionym. Uzależnieni zaś swoim zachowaniem wywołują taki zamęt, że ich najbliżsi próbują ratować sytuację w rozpaczliwy sposób - zatracając siebie.

Współuzależnienie to sposób na rozwiązanie problemów bez ich prawdziwego rozwiązania. Czasem dlatego, że próbujemy rozwiązać problem, którego ani sami nie stworzyliśmy, ani nie my mamy wpływ na jego rozwiązanie.

Staramy się kontrolować coś, co nie podlega naszej kontroli. Poddajemy się huśtawce nastrojów, którą wywołuje ktoś inny. Jesteśmy sfrustrowani i potwornie zmęczeni, bo kolejne próby wszystkiego dają marne rezultaty, a każde zwycięstwo okazuje się krótkotrwałe. Przestajemy więc działać, tylko czekamy przykurczeni na coś złego, co się może stać i co najprawdopodobniej się stanie, a gdy to coś się staje - reagujemy.

W pułapkę wpadają przede wszystkim dzieci - one się najszybciej uczą, a z powodu swojej małości i bezbronności są też najgrzeczniejsze, to jest słuchają się. Dorośli pod wpływem stresu też się mogą wiele nauczyć, ale jeśli już mają jakąś współuzależnioną pamięć z dzieciństwa, niewiele potrzeba, by wpadli w potrzask.

Gdy się już raz ktoś nauczy tego, co umie każdy współuzależniony, reagować, kontrolować, siedzieć cicho, przykurczać się i ewentualnie poświęcać się dla dobra innych, trudno z tego się wyrwać. Dlatego jest to pułapka. Gdy znika nauczyciel, na przykład bliski uzależniony, współuzależnionemu wcale nie żyje się lepiej. Dostrzega dziurę emocjonalną, pustkę, niepojętą samotność. Inni ludzie, normalni, wydają się przeraźliwie nudni.
Dość często z jednego układu współuzależnionego wskakujemy w inny, z grupy 20 nieznajomych osób zwrócimy uwagę i bliżej się poznamy z tą, która stworzy nam odpowiednie piekiełko, z jakiego niedawno uciekliśmy.

Tak działa ludzka podświadomość.
Człowiek ma słabo działające zmysły, w porównaniu z psem czy kotem, czy ptakiem, ani wzroku szczególnie bystrego, ani węchu, ani smaku... w zasadzie ludzkość nie została obdarzona szczególnymi walorami jeśli o to chodzi. A jednak mózg człowieka to potężna maszyna, przetwarzająca takie ilości danych, że trudno to sobie wyobrazić. Potrafi interpretować informacje zbierane poprzez nasze oczy, uszy, nos, wszystkie te, których nie odbieramy świadomie, których nie rejestrujemy jako rzeczy zobaczone czy usłyszane. A jednak są, jest ich znacznie więcej niż tych, które sobie uświadamiamy.

Umysł je przetwarza i wyrzuca wynik w postaci porywu serca, niezrozumiałego pociągu, czy też "tego czegoś". Jeżeli czujemy porywy serca do osób, które jak się potem okazuje krzywdzą nas, można się zastanowić nad tym, jakież to informacje nasz umysł interpretuje jako "to coś"... może dzięki poznaniu siebie uda się nam poprawić swoje życie.

O bolesnej traumie - Czy można po prostu zapomnieć?

Traumę można nazwać blizną, ponieważ bardzo często pojawiają się bodźce, które przypominają człowiekowi o minionym zdarzeniu. Następuje ponowne rozdarcie, rozdrapanie starych ran i częściowy powrót w przeszłość. Życie pełne jest nieprzewidywalnych, często niebezpiecznych zdarzeń, które rzutują na całość funkcjonowania.

http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE

O traumie mówimy wtedy, kiedy na psychikę jednostki destrukcyjnie zadziałało pewne wydarzenie, wstrząsająca sytuacja bądź okoliczność. Istota traumy związana jest z urazem. Uraz powoduje narastanie konfliktu wewnętrznego, niekończącego się bólu lub lęku. Traumę można nazwać blizną, ponieważ bardzo często pojawiają się bodźce, które przypominają człowiekowi o minionym zdarzeniu. Następuje ponowne rozdarcie, rozdrapanie starych ran i częściowy powrót w przeszłość. Powtarzające się sytuacje, które wywołują poczucie zagrożenia bądź inne negatywne emocje, szczególnie traumatyczne są często nie do zniesienia. Stanowią ogranicznik w rozwoju, zatrzymują drogę i zniekształcają obraz własnego ja. Sytuacja traumatyczna może, więc być totalnym upadkiem, źródłem nowopowstających zaburzeń psychicznych, takich jak nerwice i fobie.
Całą istotę traumy można sprowadzić do wytwarzania się na podłożu lękowym tendencji agresywnych bądź innych, poprzez które ofiara urazu dąży do zrównoważenia zagrożenia lub przywrócenia utraconych możliwości. Osoba po urazie najczęściej nie jest w stanie zdrowo zareagować na podobną sytuację bądź okoliczność. Lęk, agresja jest, więc próbą złagodzenia wspomnienia, w pewnym sensie reakcją obronną na silnie zakorzenioną energię. Taka sytuacja obronna niewiele pomoże, jeżeli taka osoba po urazie nie uwolni się od samej, silnej przyczyny dręczącego ją problemu. Często zdarza się tak, że ktoś nie jest do końca świadomy minionych zdarzeń i pielęgnuje głęboko w nieświadomości bolesne doświadczenia. Trauma powinna zostać zrozumiana, w pełni poznana – gdyż inaczej może prowadzić do rozpadu w różnych dziedzinach życia. Może stać się poważnym zagrożeniem w tworzeniu tożsamości, rujnować poczucie bezpieczeństwa i odbierać jednostce sens funkcjonowania.
Trauma jako głębokie zranienie staje się oderwanym elementem, który przeszkadza w zintegrowaniu w całość. Człowiek bez pomocy zaczyna wchodzić w konflikt z własnym ja, jego droga rozwoju nieco się zawęża. Rana prędzej czy później daje o sobie znać, dlatego uciekanie od dawnego traumatycznego przeżycia jest jak błędne koło. Zawsze pojawi się czynnik, który sprowokuje ujawnienie się tej stłumionej, nieświadomej części. Wszystko to, co nagromadziło się w psychice człowieka, po ciężkim doświadczeniu – musi zostać uwolnione. Tylko wtedy można powrócić do równowagi i harmonii pozwalającej żyć. Sytuacje traumatyczne zaburzają normalną regulację stanów emocjonalnych, które wahają się od podstawowego poziomu napięcia poprzez okresowe stany niepokoju i dysforii- zagubienia, pobudzenia, pustki i samotności do skrajnej paniki, furii i rozpaczy. To normalne, że każda osoba boleśnie doświadczona może utracić sens życia, poczucie bezpieczeństwa, być może zechce wycofać się z kontaktów społecznych. Każde zachowanie agresywne, nerwowe często oznacza jedynie potrzebę pewnej obrony lub izolacji od problemu, jest wyrazem zwyczajnej bezradności i zniewalającego strachu.
Poczucie niskiej wartości często towarzyszy osobie po przeżyciu traumatycznym, dodatkowo odczuwa ona utratę kontroli nad własnym życiem i postępowaniem. Od tej pory rządzi nią strach. Wszystko, to, co zostało stłumione w nieświadomości ukazuje się, przebija przez świadomość na różne sposoby. Dlatego obserwowane są zachowania, nie tylko te wyżej wymienione. Lęk przed śmiercią, lęk przed przyszłością są także często spotykane wśród osób po ciężkich przejściach. Zmaganie się z sytuacją traumatyczną, z wciąż powracającymi wspomnieniami jest niezwykle męczące, gdyż jednostka próbuje wyzwolić szereg reakcji obronnych. Żadna z nich tak naprawdę nie rozwiązuje głównego problemu. Doświadczenia traumatyczne nie mijają, wracają ciągle na nowo w postaci obrazów, dźwięków, strzępków wspomnień. Często neutralny bodziec wywołuje lawinę trudnych emocji i wspomnień, bo przypomina jakiś fragment zdarzenia traumatycznego. Reakcje te mogą występować w postaci agresji, regresji, uciekania od rzeczywistości, natrętnych myśli i czynności.
Wszystko to, po to, aby nie zetknąć się do końca z dawnym przeżyciem. Trauma jest często jak pułapka, błędne, koło, którego nie da się opuścić. Najtrudniej poradzić sobie bez wsparcia innych, najbliższych, przyjaciół bądź znajomych. Człowiek pozostawiony sam sobie, z własnym problemem może poddać się całkowitej destrukcji i popaść w życiowy kryzys. Jedynym sensem stanie się przeżywanie tego, co było, sytuacja w stanie skrajnym całkowicie jest w stanie zawładnąć psychiką. Sprawia to, że wszystko staje się zdezorganizowane i tragiczne. W pewnym momencie depresja i rozpacz mogą być jedynymi stanami w życiu jednostki. Jednakże każde przeżycie, nawet pozostawiające olbrzymią bliznę, ma w sobie pewną wartość i ukryty sens. Pozwala różnymi siłami przejść do całkowicie nowego etapu, nowego myślenia i sposobu funkcjonowania.

Zawsze istnieje szansa powrotu do całkowitej normalności i harmonii istnienia. Wystarczy chcieć, wystarczy otworzyć się na uzdrowienie i zrozumienie całego procesu. Kiedy pojawi się owo zrozumienie, depresja i inne reakcje silnie stresujące staną się lżejsze i bardziej świadome. Człowiek ma szansę zapanować nad tym, co się dzieje w jego życiu poprzez uświadomienie sobie swojej sytuacji, głęboką refleksję i otworzenie się na pomoc zewnętrzną. Blizna traumy jest niekiedy bardzo głęboka, wręcz nie do przezwyciężenia, wtedy nie ma już sensu walczyć. Należy zrozumieć, przestać uciekać, a i częściowo przeżyć ponownie, by móc pojąć istotę całego problemu. Uwolnienie następuje poprzez samouświadomienie, chęć zrozumienia i współpracy ze sobą samym. Najczęściej droga powrotu do równowagi jest długa i wymaga ogromnej samodyscypliny. U jednostki pojawia się stres postraumatyczny – są to te wszystkie objawy, o których wspomniałam powyżej. Jeśli chodzi o okres trwania PTSS, mogą to być tygodnie albo lata, w zależności od danego przypadku. Objawy mogą występować
na poziomie psychicznym lub somatycznym.
Na poziomie somatycznym mogą występować problemy ze snem, trudności z koncentracją, bóle brzucha albo głowy, u dzieci często obserwuje się moczenie nocne. Co do psychiki, to trzeba pamiętać, że trauma naprawdę oznacza wielkie złamanie. Niszczy poczucie ciągłości pomiędzy przeszłością i teraźniejszością. Człowiek, który został boleśnie naznaczony pewnym zdarzeniem zostaje wyrwany z wielu etapów swojego życia, nie funkcjonuje prawidłowo. Kryteria diagnostyczne zespołu stresu pourazowego, poza wystąpieniem urazu, obejmują trzy główne grupy symptomów: Utrzymujące się odtwarzanie traumy – jakby ponowne jej doświadczanie (na przykład częste myśli, wspomnienia, obrazy dotyczące zdarzenia, które pojawiają się niezależnie od woli; koszmary senne albo flashbacki – nagłe poczucie, jakby zdarzenie miało miejsce na nowo), Utrzymujące się unikanie sytuacji, miejsc, ludzi, itp., które kojarzą się z traumą albo też poczucie odcięcia, oderwania od emocji związanych z tym, co przypomina uraz
(na przykład niezdolność do płaczu lub przeżywania różnych uczuć),
Utrzymujące się objawy psychofizjologicznego pobudzenia (na przykład problemy ze snem, rozdrażnienie, wybuchy gniewu, trudności z koncentracją uwagi). Gdy przyjdzie czas na uzdrawianie… Najważniejsze, co powinien sobie na początek uświadomić to to, że, trauma jest normalną reakcją normalnej ludzkiej istoty na nienormalną sytuację, w której się znalazła. Niepotrzebne jest tutaj poczucie winy, chęć cofnięcia czasu, gdyż jest to zwyczajnie niemożliwe. Obwinianie się jest tylko zamknięciem sobie drogi do uzdrowienia. Niektórym zdarzeniom nie dało się zapobiec, jednostka nie miała na nie zbyt wielkiego wpływu. Mam tutaj na myśli tak ekstremalne zdarzenia jak wojna, klęska żywiołowa, ataki terrorystyczne, poważne wypadki oraz akty związane z przemocą czy też takie jak gwałt. Jakkolwiek wydarzenia byłyby traumatyczne, zawsze można w pewnym stopniu dokonać zmiany w celu powrotu do równowagi.
Istnieją rozmaite techniki pozwalające uwalniać się od tak bolesnych przeżyć. Jedną z bardziej znanych jest ekspozycja wyobrażeniowa, czyli ujawnianie tego, co najgłębiej ukryte i stłumione. Wywoływanie wspomnień o traumie w warunkach terapii i odsłuchiwanie tych wspomnień prowadzi do redukcji lęku, a niekiedy i do głębokiego uwolnienia. Inna ekspozycja to ekspozycja w realnym życiu, polegająca na bezpośrednim kontaktowaniu się z zagrożeniem lub sytuacjami lękowymi. Powoduje to stopniowe wygasanie, obniżanie poziomu strachu dzięki budowaniu większego zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Techniki poznawcze to praca z emocjami i przeżyciami – pozwolenie osobie na swobodne opowiadanie o zdarzeniach, analizę i interpretację. Uraz musi nabrać innego znaczenia dla pacjenta, stać się bardziej dostępny dla świadomości. Obecnie istnieje, zatem obszerna, specjalistyczna wiedza na temat reakcji ludzi po przeżyciu traumatycznego zdarzenia. Najbardziej istotny jest jednak fakt, że osoby takie nie powinny być pozostawione samymi sobie, ale powinny mieć możliwość uzyskania fachowej pomocy ze strony specjalistów, po to, by mogły poradzić sobie z przykrymi emocjami i bolesnymi wspomnieniami. Nie powinny także zapominać o własnej chęci do zmian i nowego samouświadomienia.

Na zakończenie można dodać, że powrót do zdrowia ofiar przemocy, czy też jakiejkolwiek traumy uzależniony jest od historii zaburzeń psychicznych w rodzinie, wczesnej traumatyzacji, wielkości stresu, czasu jego trwania i intensywności, zależy też od przygotowania do znoszenia stresu oraz rodzaju reakcji na czynnik stresujący. Zależy również od właściwej, psychofarmakoterapii i psychoterapii. Jednostka sama musi chcieć powrócić do harmonii i zmienić coś w swoim życiu. Zaufanie i poddanie się pomocy innych jest elementem niemożliwym do pominięcia. Wyrażone emocje powinny zostać zrozumiane, nie tylko przez samą jednostkę, ale i przez osoby gotowe nieść szeroką pomoc.

piątek, 6 kwietnia 2012

O syndromie DDA słów kilka - część 1

Co nieco informacji na temat charakterystycznych wzorców oraz zachowań DDA/DDD (Dorosłe dziecko Alkoholika/Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), które wpływają obciążająco na wiele aspektów dorosłego życia.

http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE

Osoba z syndromem DDD/DDA często pragnie, aby jej życie było perfekcyjne, doskonale zorganizowane oraz podporządkowane wewnętrznym zasadom. Wszystkie normy i zakazy z zewnątrz determinujące zachowanie przybierają postać krytyka, który najczęściej spacza prawidłowe widzenie rzeczywistości. Lęk przed utratą kontroli niszczy całą satysfakcję życiową. Kiedy jednostka nie pozwala sobie na swobodę, nigdy nie będzie w stanie doświadczać przyjemności. Zawsze przeszkodzi jej poczucie kontroli, wewnętrzne napięcie oraz zahamowania. W dysfunkcyjnym domu dziecko często zdane jest jedynie na siebie. Istotna dla jego przetrwania staje więc kontrola otaczającego go środowiska. Własne zachowania, które często bywają stłumione, także poddane zostają kontroli. Wszystko po to, aby doświadczać złudnego poczucia bezpieczeństwa. Dziecko, które nie zazna spełnienia i spokoju w domu rodzinnym, dąży do zachowania wewnętrznego poczucia sprawstwa. „Skoro nie mogę zmienić nikogo w domu – mogę przynajmniej zapanować nad sobą”. Osoba wychowująca się w dysfunkcyjnej rodzinie szybko zaplątuje się we własnych emocjach, nie potrafiąc ich nazywać. Dość często nie zauważa, że narzuca sobie niezdrową samodyscyplinę nie wynikającą z chęci rozwoju, a jedynie z obowiązujących w dzieciństwie nakazów. Te i inne doświadczenia przyczyniają się do nadmiernej samokrytyki, opartej na wyraźnym niezaspokojeniu emocjonalnym. Podążanie ku doskonałości, której nie sposób osiągnąć można uznać za wyraz głębokiej frustracji.



Zachowanie kontroli wewnętrznej wiąże się z dozowaniem emocji na zewnątrz. Osoba, której potrzeby były zaspokajane w ograniczonym bądź znikomym stopniu będzie starała się pozostawić większość przeżyć jedynie dla siebie. Związane jest to z niskim poczuciem własnej wartości oraz utrwalonym przekonaniem, że nie jest się na tyle ważną osobą, aby mieć w życiu cele i pragnienia. Osoba z rodziny dysfunkcyjnej nie do końca ufa ludziom, przejawia znaczne zamknięcie emocjonalne – pozbyła się już bowiem większości swoich marzeń. Jako dziecko nauczyła się istnieć sama dla siebie. W dorosłym życiu tak trudno więc o równowagę – dominują skrajności. Człowiek pragnie realizacji tego co niegdyś uległo stłumieniu, lecz poczucie wewnętrznej kontroli nie pozwala mu nawet na pełne uświadomienie sobie własnych potrzeb. Skutkuje to przewlekłym napięciem, frustracją oraz wycofaniem emocjonalnym. Dorosły wychowany w dysfunkcyjnej rodzinie często boi się nagłych, nieprzewidywalnych zachowań – dlatego skłonny jest kontrolować otaczające go środowisko. Uwolnienie siebie spod kontroli zaowocowało by poczuciem lęku oraz przejawem nieakceptowanych emocji. Spontaniczność wydaje się więc drogą do porzucenia patologicznej władzy nad sobą.

DDD boją się własnych reakcji emocjonalnych, gdyż w dużej mierze po prostu ich nie znają. Autentyczność kojarzą z niebezpieczeństwem, same bowiem często musiały zgadywać co jest prawdziwe, a co takie nie jest. Dlatego zachowania DDD są raczej wyważone, kontrolowane oraz w dużej mierze nastawione na oczekiwany rezultat. Każda niespodziewana zmiana czy zachowanie wywołuje u DDD niepokój. Zdarza się, że funkcjonowanie takich osób jest niezwykle skrajne, nigdy jednak nastawione na prawdziwe przeżywanie siebie, może wiązać się z nieadekwatnością odczuwania i dużą uległością w sytuacjach społecznych. DDD silne reakcje emocjonalne mogą kojarzyć się ze zbliżającym konfliktem.

Do ukształtowania niewłaściwych reakcji emocjonalnych przyczyniają się często nieprzewidywalne zachowania któregoś z członków rodziny. Skutkiem doświadczania czyichś destrukcyjnych zachowań może być dążenie do nadmiernego kontrolowania oraz karania siebie. Wszystko po to, aby poczuć się bezpieczniej i mieć złudne wrażenie panowania nad życiem, którego nie miało się dotychczas. Mam na myśli fakt, że w rodzinach dysfunkcyjnych, szczególnie z obecnym problemem alkoholowym dziecko najczęściej nie wie jakich zachowań może się spodziewać. Nauczyło się więc życia w strachu i ciągłym oczekiwaniu. W późniejszym życiu może stać się dorosłym, który nie potrafi funkcjonować w nieuporządkowanym świecie. Dominujący lęk przed chaosem, to tylko powtórka z poprzednich wydarzeń.

Znieczulenie, nieprzytomność, stłumienie emocjonalne – najczęściej obecne w rodzinach silnie patologicznych zdominowanych przez alkohol, jak i również przez różnego rodzaju przemoc fizyczną i psychiczną. Wszystko zaczyna się od funkcjonowania we współuzależnieniu z toksyczną osobą oraz przebywaniu w niekorzystnym rozwojowo środowisku. Pogłębianie bezradności i tworzenie coraz to nowych mechanizmów obronnych rozpoczyna proces odcinania się od własnych potrzeb i emocji. W takich rodzinach są one często lekceważone, a samo dziecko zaniedbane i głęboko sfrustrowane. Aby przetrwać uczy się rezygnować z siebie. Bez względu na to jaką rolę przybiera, działa najczęściej w sposób niezgodny ze swoim prawdziwym ja. W rodzinie doświadcza zagubienia. Nigdy nie wiadomo, na co może liczyć, ponieważ wszystko zależy od chwilowego nastroju. Cokolwiek zrobi, zrobi źle. Nikt nie wysłucha, jakie ma trudności, bo wszyscy wiedzą lepiej od niego, co ma robić. Niektóre obietnice są spełniane, nie wiadomo tylko które, kiedy i dlaczego. Takie dzieci uczą się trzech rzeczy: nie ufać, nie mówić, nie odczuwać.

O syndromie DDA słów kilka - część 2

Co nieco informacji na temat charakterystycznych wzorców oraz zachowań DDA/DDD (Dorosłe dziecko Alkoholika/Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), które wpływają obciążająco na wiele aspektów dorosłego życia.

http://goo.gl/ab8QE
http://goo.gl/MyMgW

Rodziny dysfunkcyjne to zazwyczaj zamknięty na świat system. Sygnalizowanie własnych potrzeb przez młodego członka rodziny, a co gorsza wyrażanie sprzeciwu bądź też niezadowolenia jest najczęściej karane. Dziecko funkcjonujące w systemie rodzinnym pełnym spaczonych norm nie jest w stanie ich zrozumieć. Jest więc zmuszone do adaptacji. Nigdy jednak w sposób zgodny ze sobą, a jedynie za pomocą znieczulania się, stosowania mechanizmów obronnych ułatwiających przetrwanie. W zależności od stopnia i rodzaju dysfunkcji dziecko uczy się funkcjonować w odcięciu od własnych emocji, budując fałszywy obraz własnej osoby oraz otaczającej go rzeczywistości. To wszystko sprawia, że w dorosłym życiu, również skłonne jest rezygnować z siebie. Skutkuje to gromadzeniem się dużych pokładów negatywnych emocji oraz mechanizmów zachowań, które ujawniają się pod wpływem wchodzenia w nowe role społeczne. DDD ciągle funkcjonuje jak skrzywdzone dziecko, jakkolwiek próbuje się maskować doświadcza głębokiego poczucia zranienia, które samo nigdy nie odejdzie. Dorosłe role życiowe, zawsze będą tymi samymi, które zakorzeniły się w dziecięcych latach.

Dziecko wychowane w rodzinie generującej przemoc zrozumiało jak ważne jest unikanie sytuacji konfliktowych. Często zakorzenia się w nim przekonanie, że „Twórcze rozwiązywanie problemów nie istnieje”. Dorosłe dziecko dysfunkcyjne będzie więc skłonne unikać konfliktów, zwyczajnie odczuwając lęk na myśl o tego typu zachowaniach. Większość nieporozumień w rodzinach kończyło się przejawami destrukcji, różnego rodzaju przemocą fizyczną czy werbalną. To nauczyło jednostkę wychowaną w takim środowisku ciągłej czujności oraz dystansu. Jako dorosła osoba może więc funkcjonować w ciągłej gotowości na odpieranie ataków z otoczenia, nie dostrzegając jak jest naprawdę. Dzieci bite, niekochane, o niezaspokojonych potrzebach emocjonalnych, widzą świat inaczej. Wszystko rzutują potem na dorosłe role, w których również nie funkcjonują w sposób prawidłowy powielając jedynie dawne cierpienie. DDD może charakteryzować się dużą uległością w sytuacjach społecznych, rezygnować z własnych zamierzeń i przekonań, aby nie doświadczyć negatywnych emocji płynących ze środowiska. Takie osoby mogą być przewrażliwione i kontrolować stany emocjonalne osób z otoczenia, a Wszystko po to, aby nie powrócić do dawnych urazów i nie doprowadzić do sytuacji konfliktowych. Zdarzają się DDD, którzy celowo wywołują sytuacje przepełnione agresją i emocjonalnością, gdyż nie znają innych reakcji i sposobów działania. Żyją jak doskonały radar skupiony na odbieraniu sygnałów - prowadzących najczęściej do zagrożenia. Jako dziecko DDD uczy się manipulacji i emocjonalnego "podpinania" do sytuacji niepokojących lub skrajnych. Wszystko po to, aby je kontrolować i zdominować w przyszłości.

DDD przepełnia najczęściej nieuświadamiane poczucie winy i odpowiedzialności. Już jako dzieci mogą mieć nadmierną skłonność do przejmowania obowiązków innych i opiekowania się nimi. Takie zachowania każą dziecku być bardziej dojrzałym i dorosłym niż jest w rzeczywistości. Zahamowana zostaje więc naturalna droga rozwojowa, w której dziecko krok po kroku uczy się odpowiedzialności oraz szanowania własnych potrzeb i czasu. Często zmuszone jest, ,aby wykonywać pracę zupełnie nieadekwatną do jego wieku. Rozwiązuje również problemy, które mogą jedynie wpłynąć niekorzystnie na zdrowie psychiczne i utrwalić negatywny obraz samego siebie. Takie wymuszone poczucie odpowiedzialności i obowiązku odbiera dziecku jego spontaniczność oraz dziecięcą radość. Młoda osoba, która musi opiekować się kimś z członków rodziny, pozbawiona jest możliwości jakie niesie ze sobą dzieciństwo. Bardzo szybko staje się poważna. Przekonana, jak bardzo wiele od niej zależy, lub wręcz przeciwnie pozwala wykorzystywać się dla potrzeb innych. To znaczy, że dziecko nie dostrzega negatywnego wpływu takiego postępowania na własne życie. Przestaje dbać o własne emocje, o stan psychiczny, próbuje raczej znieczulać się, aby móc przetrwać bądź też sprostać rozmaitym obowiązkom w rodzinie. Bez względu na to jaką dysfunkcją charakteryzuje się rodzina, dziecko uczy się w niewłaściwy sposób zaspokajać własne potrzeby. Najczęściej musi z nich rezygnować, aby wciąż zadawalać innych. Pomoc związana jest z ofiarnością, wyręczaniem, przybiera niekiedy postać ogromnego obciążenia. W dorosłym życiu jednostka może chcieć przypodobać się innym, również rezygnując z siebie. Ten brak asertywności związany jest często z lękiem przed odrzuceniem. Jako dziecko osoba zyskiwała spokój poprzez wykonywanie pewnych obowiązków, być może także uwagę oraz miłość. Niespełnione potrzeby przenosi nadal na dorosłe życie i wchodzi w niekorzystne dla własnego rozwoju relacje.


Często poczucie wartości dziecka budowane jest na silnej, nieadekwatnej do wieku odpowiedzialności. W takich sytuacjach tworzy się fałszywa samoocena, która jest bardzo podatna na zburzenie. W momencie niespodziewanych zmian oraz konfliktów w relacjach społecznych DDD może często czuć się zagubione. Różnorodność sytuacji związanych z odpowiedzialnością i udzielaniem pomocy sprawia, że nie zawsze rozumie intencje i zamiary ludzi. DDD jako dziecko musiało najczęściej zablokować swoją spontaniczność, zmuszone było do działań, które wykraczały poza jego możliwości. Dlatego w przyszłości, oczekiwać może nagród za postępowanie związane z nadmierną dojrzałością. Nadal może nie dostrzegać jak bardzo rezygnuje z siebie dla życia innych ludzi. Nie potrafi odmawiać gdy prosi się je o pomoc. Z różnych powodów. Najczęściej boi się doświadczyć negatywnych reakcji zwrotnych. Niektórzy nie potrafią odmawiać, chociażby dlatego, że chcą sobie udowodnić jak ich pomoc wiele znaczy, pomaganie stanowi dla nich potwierdzenie własnej wartości.

W rodzinach dysfunkcyjnych, na przykład z problemem alkoholowym, poczucie winy oraz wstyd są zupełnie normalne. To się odczuwa, aby uzyskać zainteresowanie bądź też namiastkę pozytywnych, ciepłych uczuć. Jednostka może walczyć. Walczyć z problemem na zewnątrz albo walczyć ze sobą. Najczęściej wybiera drugą możliwość. Poczucie winy oraz przepraszanie za rzeczy, które tego nie wymagają to zazwyczaj wyraz silnego lęku. Lęku przed nie sprostaniem wymaganiom, nie dostosowaniem się do sytuacji rodzinnej lub oczekiwań osób znaczących. DDD w późniejszym życiu, boi się mówić o sobie, odczuwać. Również często przeprasza, może pozostawać w cieniu. To wszystko w odpowiedzi na niską samoocenę, która kształtowała się przez dziecięce lata. W takich rodzinach najczęściej każdy każdego obwinia w celu uwolnienia się od nieprzyjemnego napięcia. Najsłabsza osoba zaczyna pełnić rolę ofiary, która odpowiada za rzeczy, za które nie powinna, bierze winę za to, czego nie popełniła – wszystko po to, aby dostosować się, zakończyć kłótnię lub rozwiązać konflikt.

A wszystko dlatego, że rodziny dysfunkcyjne uczą…(trzy nauki)

Nie odczuwać – jako efekt nauki znieczulania się. To ciężkie, silne i negatywne uczucia od których trzeba się odciąć. Chociażby dlatego, że nie wypada poczuć nienawiści do któregoś ze swoich rodziców. Tak trudna psychologicznie sytuacja sprawia, że dziecko uczy się wycofywać. Bezpieczniej jest pomyśleć „nie ma mnie”, „nie ma tego co czuję” i uciec przed tym. Lecz stłumienie wszystkich uczuć i zafałszowanie ich, grozi utratą prawdy o sobie samym. Brak kontaktu z własnymi uczuciami grozi wyuczeniem się schematycznych, sztywnych sposobów działania, funkcjonowaniem w napięciu emocjonalnym.

Nie ufać – niespełnione obietnice, niedotrzymane obietnice, zagubienie rodziców nie sprzyja kształtowaniu się ufności, poczuciu bezpieczeństwa. Przynosi to efekt w postaci biernej postawy lękowej.

Nie mówić – Rodzina szczególnie z problemem alkoholowym, lub tworząca bardzo zamknięty system nie daje się poznać światu. Członkowie rodziny ukrywają własne problemy. Dziecko także uczy się funkcjonować w fałszu o sobie i o własnej rodzinie. Dostało przecież zakaz mówienia źle o swojej mamie lub tacie, wyrażania sprzeciwu lub niezadowolenia. Wszyscy uczą się więc nienaturalnego przystosowania, samookłamywanie – jest dobrze, to jedynie próba przezwyciężenia własnych negatywnych odczuć co do obecnej sytuacji. Gdy intymna komunikacja w rodzinie zostaje zaburzona, DDD może nigdy nie odważyć się spróbować żyć inaczej. Nie odważy się mówić o sobie i o tym co czuje. Tym samym często skazane jest na samotność wśród ludzi.

O syndromie DDA słów kilka - część 3

Co nieco informacji na temat charakterystycznych wzorców oraz zachowań DDA/DDD (Dorosłe dziecko Alkoholika/Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), które wpływają obciążająco na wiele aspektów dorosłego życia.

http://goo.gl/EoA1i
http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/tbR6a

Wychowani w dysfunkcyjnej rodzinie nie potrafią porzucić kontroli i oddać się spontaniczności. To dla nich zbyt trudne, oznaczałoby bowiem godzenie się na to co niesie rzeczywistość. Dziecko zazwyczaj nie wiedziało czego się może spodziewać po członkach rodziny. Nieprzewidywalność sprawiała, że funkcjonowało w ciągłym poczuciu lęku i niepokoju. Dlatego już jako dzieci, a potem dorośli ciągle pilnują własnych reakcji oraz ekspresji emocjonalnej. Ich życie nie jest wolne od kontroli siebie oraz otoczenia. DDD może mieć skłonność do sprawdzania czy pewne reakcje emocjonalne są pożądane i akceptowane w danej sytuacji. Dopiero Po ocenieniu jej jako bezpiecznej i znanej, dopasowuje się do otoczenia. Spontaniczna zabawa praktycznie nie istnieje, dziecko zmuszone było poświęcać czas na inne czynności, które często były niekorzystne a nawet niebezpieczne dla zdrowia psychicznego. Zdolność do odprężania się u DDD najczęściej zanika. Nie potrafi już wypoczywać, wybaczać sobie, poddawać się przyjemnym sytuacjom. A nawet jeśli, trudno w tym o równowagę. W skrajnych przypadkach,
w rodzinie zabawa zawsze oznaczała picie, bądź też kończyła się przemocą. W umyśle DDD głęboko zakorzeniło się wyobrażenie, o takim a nie innym stanie rzeczy. Nie jest już w stanie pozytywnie kojarzyć zabawy, a jedynie z sytuacjami zagrażającymi oraz wywołującymi nieprzyjemne odczucia.

Lęk przed popełnieniem błędu, lub byciem niedoskonałym skutecznie odbiera życiu naturalność. Takie emocje często towarzyszą DDD, które skłonne jest kontrolować siebie na każdym kroku. Popełnienie błędu oznacza zazwyczaj kierowanie szeregu negatywnych emocji wobec siebie. Dążenie do perfekcji oraz wyobrażenia: „nie daruję sobie”, „muszę to osiągnąć, nie mogę przegrać”, związane są z działaniem wyuczonym, ograniczającym. DDD często chce zrekompensować sobie nieudane dzieciństwo. Odznacza się odwagą, wytrwałością, dążeniem do osiągania sukcesów. Często jednak przybiera to negatywną formę, gdyż sprawia, że życie staje się sztywne i nienaturalne.  Z popełnianiem błędów w dysfunkcyjnej rodzinie często wiąże się odczuwanie poczucia winy oraz zakłopotania. Za popełnienie ich można było ponieść straszne konsekwencje w postaci obciążenia negatywnymi emocjami lub też doświadczeniem nieporozumień. Naturalną reakcją jest więc zaprzeczanie w późniejszym życiu. Nie przyznawanie się do pewnych stanów emocjonalnych lub zachowań. DDD może chcieć uniknąć ewentualnych kłótni i przez to żyć w zakłamaniu.


Samookłamywanie w takiej rodzinie jest zazwyczaj na porządku dziennym. Członkowie rodziny przerzucają na siebie wzajemnie odpowiedzialność oraz reagują nieadekwatnie na wypominane im braki. Kłamstwo pomaga uchronić się od przeżywania frustracji i niszczących emocji. DDD w późniejszym życiu może notorycznie oddawać się kłamstwu, aby zastąpić życiowe braki lub zabarwić inaczej rzeczywistość. Trudno bowiem nauczyć się zdrowego podejścia do rozwiązywania konfliktów. Są one zazwyczaj maskowane lub zastępowane innym zachowaniem. Dziecko uczy się uciekać od problemów, od poszukiwania możliwości. Okrywa się toksycznym wstydem. Nawet jeśli żyje już samo, po wielu latach może utrzymywać dystans w stosunku do innych. Ciągle jest skłonne dochowywać tajemnicy i unikać bardziej osobistych rozmów. Najważniejsze problemy, szczególnie w rodzinach z problemem alkoholowym są ukrywane. Szczególnie fakt picia czy silnej przemocy. Obwinianie, manipulacja każą dziecku widzieć świat inaczej. Zamiast uwolnić się z tej sytuacji myślą one, że problem jest w nich samych, a nie na zewnątrz. Zdominowane i Osłabione tą, a nie inną sytuacją, przestają się bronić.

Przebywanie w dysfunkcyjnej rodzinie przyczynia się do powstania poczucia bezradności, oraz wewnętrznej słabości. Gdy niekorzystna rozwojowo sytuacja trwa przez wiele lat, DDD zaczyna utrwalać w sobie i przejawiać na co dzień wzorce ofiary. To skutecznie uprzykrza życie. Syndrom wyuczonej bezradności stanowi zespół wzorców, które przyczyniają się do negatywnego spostrzegania siebie oraz otaczającego świata. Utrwalone przekonania „nic nie mogę zmienić”, „nie wiem co mam robić, to i tak nic nie da” to te przykładowe, które wpływają demotywująco na działanie. Jednostka z takim nastawieniem, zakodowanym lękiem i bezradnością, nie jest w stanie dążyć do zmian i urzeczywistniać własnych planów. Szczególnie jeśli doświadczyła zawodu na sobie, podczas życia w toksycznej rodzinie. Przecież tyle razy próbowała już coś zmienić, lub uwolnić się. Pozostawanie w roli ofiary wiąże się z częstym przeżywaniem depresji oraz wycofaniem społecznym. DDD może być bardzo ciężko zmienić swoje życie, ponieważ wyrosło w otoczeniu, które często działało negatywnie na samoocenę. Nauczyło się rezygnować z własnych marzeń i przez to może nie wierzyć w możliwość przeprowadzenia zmian.

Wyuczone poczucie kontroli zmusza często DDD do prowadzenia uporządkowanego życia. Doświadczanie wielu negatywnych przeżyć w dzieciństwie skutkuje często przejawianiem zachowań kompulsywnych, które zazwyczaj służą stłumieniu lęku oraz wspomnień. DDD może wybierać skrajności różnego rodzaju. Gdy się czemuś oddaje to w pełni, miewa skłonności do perfekcjonizmu. Za tym mogą kryć się pragnienia zrekompensowania sobie własnego życia. Dążenie do doskonałości to także poddawanie się nakazom, zakazom, które narzucane
w dzieciństwie ukształtowały system wartości danej osoby.

O syndromie DDA słów kilka - część 4

Co nieco informacji na temat charakterystycznych wzorców oraz zachowań DDA/DDD (Dorosłe dziecko Alkoholika/Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), które wpływają obciążająco na wiele aspektów dorosłego życia.

http://goo.gl/pLzsO
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/41n0y
Samoocena DDD może bardzo wzrastać gdy udziela ono komuś wsparcia. Tendencja do mylenia miłości z litością i przyciąganie ludzi pokrzywdzonych jest bardzo charakterystyczne dla opisywanych przeze mnie osób. Dlatego istotne jest, aby odróżnić chęć litowania się nad kimś, pomagania od prawdziwego zaangażowania uczuciowego. DDD może czuć się bezpiecznie z drugim DDD, gdyż po części wie czego może się spodziewać po takiej osobie. Związek może wyrażać podświadomą chęć uzdrowienia samego siebie. DDD najczęściej próbuje zapobiegać w relacji stanom oraz zachowaniom, które samo przeżyło. Może chcieć nadmiernie kontrolować sytuację lub wierzy, że dokładnie zna własnego partnera. Nadopiekuńczość, dążenie do stworzenia doskonałego związku jest częste, jednak DDD szybko zawodzi się realną sytuacją. Doznaje poruszenia, gdy nie może zmienić partnera, lub dostosować okoliczności pod własne lęki i wyobrażenia. Skłonność do tworzenia związków z osobami, które także wiele przeżyły jest całkowicie naturalna. Ludzie szukają zrozumienia i wierzą, że podobne doświadczenia do siebie zbliżają. Jednak DDD bardzo często nie dostrzega prawdziwej jakości relacji w której tkwi. Nadal powtarza stare schematy oraz role własnych rodziców, lub te własne nieco patologiczne. Nie widzi, że nadal rezygnuje z siebie i najczęściej chce chronić lub zmieniać własnego partnera. Nie może idealnie funkcjonować w związku, doznając starych urazów i emocji. Myślę, że u DDD charakterystyczna może być wiara w to, że jako jedyne potrafi stworzyć coś idealnego, wartościowego, a szczególnie jeśli chodzi o stworzenie rodziny i związki z innymi osobami. Takie osoby Dążą do uniknięcia powtórki z przeszłości, najczęściej jednak ze zgubnym skutkiem, ponieważ nie uzdrowiły własnego życia. Wtedy próba zatuszowania przeszłych doświadczeń jest niemożliwa.

Lęk przed porzuceniem może skutecznie zablokować drogę do szczęśliwego życia. Działa niesprzyjająco na tworzenie związków oraz utrudnia zaangażowanie się. DDD reaguje często bardzo skrajnie. Boi się tworzyć głębokie związki uczuciowe, a jednocześnie ich pragnie. Same rozstania są zazwyczaj pełne emocji. Nienaturalnie szybkie, wręcz pokazujące drugiej osobie brak zainteresowania lub niezwykle bolesne dla samego DDD. Często pragnie ono całkowitej jedności z drugą osobą, stopienia się i funkcjonowania w pewnym połączeniu. W takiej sytuacji nie trudno o kontrolę i nieporozumienia. Lęk przed porzuceniem może towarzyszyć DDD przez cały czas trwania związku, także dzięki niskiej samoocenie. Odejście to częste skojarzenie z psychicznym, i emocjonalnym oddaleniem się rodziców. W związkach z innymi przejawiamy tak naprawdę związki z naszymi rodzicami, dlatego DDD przy nieuzdrowionej relacji z nimi, może mieć duże trudności w zdrowym współżyciu i integracji.

Dzieci doświadczające nieprzewidywalnych zachowań w swojej rodzinie, równie często nie wiedzą kiedy spodziewać się porzucenia lub nieobecności. Rodzice, którzy przyczyniają się do takiego stanu rzeczy, robią to bardziej lub mniej świadomie, zależy od rodzaju dysfunkcji. Jednak zawsze wpływa to na ukształtowanie się w dziecku lęku przed opuszczeniem, nieprzewidywalną reakcją drugiej osoby. DDD boi się porzucenia ze względu na własną niską samoocenę oraz pamięć poprzednich wydarzeń. Samotność to stan, którego dziecko doświadcza bardzo często. Na pewno w rodzinie z problemem alkoholowym lub przy innym gdzie rodziców również „nie ma”, dziecko skazane jest na samotność. Buduje w sobie przekonanie, że na innych nie można liczyć, lub, że skazane jest samo na siebie. Gdzieś w głębi boi się opuszczenia oraz odejścia, jednak próbuje się dostosować do owej sytuacji. W późniejszym życiu może bać się, doświadczenia tego ponownie. Zdarza się, że pozostaje w pewnej izolacji, a nawet nie próbuje wchodzić w ewentualne związki.

Często ten żal trwa bez końca. Nieważne ile się nad tym pracuje, w przypadku gdy człowiek nie doczeka się rekompensaty za swoje cierpienie tym bardziej nie poradzi sobie z zalegającymi emocjami. DDD próbuje wyprzeć przeszłość lub zajmuje się nią bardzo wnikliwie. Ostatecznie obie drogi prowadzą do depresji jeżeli jakość życia nie ulega przez lata poprawie. Nie można odrzucić bolesnej przeszłości. Przychodzi czas, kiedy człowiek czuje się tym co miało miejsce, nie przygląda się temu, a staje się tym co przeżył. Wtedy następuje moment wyboru, aby coś z tym zrobić, albo próbować wciąż oszukiwać samego siebie. „Cały składam się z ran, jestem jak pozszywany” – to wypowiedź pewnej znajomej osoby. Skąd więc czerpać motywację?
Jak żyć skoro pomimo pracy nad sobą, ciągle ma się świadomość utraty? Przeszłość posiada taką umiejętność, aby uczynić sobą teraźniejszość i przyszłość. Walka nie jest skuteczna,tylko miłość może pomóc w uzdrowieniu. DDD nie mówi najczęściej o swojej rodzinie. Czasem boli fakt, że całe życie staje się uzdrawianiem siebie. Kiedy więc przyjdzie moment, w którym człowiek uśmiechnie się i pomimo własnej tragedii powie „warto żyć, uśmiecham się na myśl o wszystkim tym co było i tym co odeszło”.


Okazywanie emocji lub też przejawów niezgadzania się z sytuacją rodzinną jest zazwyczaj w dysfunkcyjnym systemie karane. Większość emocji traktowanych jest jako przejaw słabości. Dziecko, może być w pewien sposób manipulowane, aby myślało, że to co odczuwa czy myśli na temat sytuacji rodzinnej jest nieprawidłowe. Stąd wpajanie poczucia winy, przekonania, że wszystkie odczucia dziecka są „przesadzone” oraz zupełnie nieadekwatne. Skutkować to może doznaniem pewnego rodzaju pomieszania oraz zagubienia w sferze emocjonalnej. Dziecko może już nie wiedzieć do końca co czuje i zablokować w sobie naturalną ekspresję. DDD często wstydzi się własnych emocji, nie okazuje strachu, wypiera pewne zachowania i odczucia mając na ich temat zakorzenione negatywne przekonania. Skłonne może być do ukrywania własnych emocji, gdyż wcześniej traktowane były one jako przejaw słabości.


DDD w pewnym sensie uczy się zaufania do samego siebie. Wie, że musi polegać wyłącznie na sobie. Nauczyło się tego w dzieciństwie, kiedy nie zawsze mogło liczyć na wsparcie najbliższych. Życie w niesprzyjającej rodzinie często staje się walką. Walką o siebie i lepszą przyszłość, często nawet o przetrwanie. Dziecko dorastając pragnie wyrwać się z toksycznych więzów i zacząć inne życie. Zazwyczaj w planach ma stworzenie utopii, czegoś zupełnie odmiennego niż dom w którym wyrosło. Dziecko często czuje się jak bohater, wojownik walczący o wielką sprawę. Nie uświadamia sobie, że mimo tego wszystkiego i tak nasiąka negatywnymi wzorcami ofiary i staje się człowiekiem skrzywdzonym. Doświadczenia rodzinne często wywołują w DDD takie poczucie, że nie istnieje nic co mogłoby je zaskoczyć. Z przekonaniem, że może liczyć wyłącznie na siebie wyrusza w świat. Nie dostrzega jak często tworzy dystans z innymi ludźmi, jak bardzo odcina się od własnych emocji. Trudno w tym stanie przyznać się do własnego cierpienia, własnej porażki. Najtrudniej do tego, że jednak było się ofiarą i doświadczało się tych wszystkich bolesnych rzeczy.


O DDD/DDA pozytywnie

Takie dzieciństwo z reguły podcina skrzydła¸ trzeba zwykle wielu lat pracy, by odzyskać równowagę emocjonalną i zacząć tworzyć własne, zdrowe życie. Wpływ alkoholizmu i innych sytuacji patologicznych jest ogromny, DDD/DDA niemal w każdej dziedzinie życia czują się okaleczeni, wyobcowani, nie na miejscu. Jeżeli nie znajdą w sobie odwagi do zmienienia własnego życia powtórzą jedynie role obserwowane lub narzucone w dzieciństwie.

DDD/DDA to osoby najczęściej bardzo wytrwałe, pomocne, empatyczne. Pomimo lęków oraz znacznej niepewności i wycofania emocjonalnego mogą okazać się wspaniałymi przyjaciółmi. Rozumieją bowiem ciężkie problemy, „nic nie robi na mnie wrażenia” – wypowiedź jednej osoby z forum. Pewnego rodzaju znieczulenie lub uodpornienie tak naprawdę mogą stanowić dobrą podstawę do stania się empatycznym. Jeżeli zrozumieją własną krzywdę i będą w stanie ją uzdrowić, mają szansę na zbudowanie innych relacji z ludźmi. Trudne wydarzenia w dzieciństwie pozwalają nam zrozumieć istotę życia, rozmaitych problemów społecznych, a następnie zbudować dojrzałość po uzyskaniu wglądu we własną przeszłość. To wszystko wydaje się trudne, ale po intensywnej pracy nad sobą można docenić tak bogatą przeszłość

środa, 4 kwietnia 2012

O zazdrości nie tylko w związku…

Zazdrość jak i zawiść potrafią być tak dokuczliwe, że aż trudno z nimi żyć. Jest to powszechne uczucia, które dotykają każdego z nas choć diametralnie różnią się od siebie.

http://goo.gl/MyMgW
http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/mqgeD

1. Zazdrość jest lękiem, że to co należy do nas będzie nam zabrane.
2. Zawiść to pożądanie czegoś co należy do drugiej osoby.
Potrafi zazdrość i zawiść zżerać serce i wpędzać nas w podły nastrój.
Skąd ta zazdrość?
Zazdrość nie jest wyłącznie brakiem poczucia bezpieczeństwa czy braku równowagi emocjonalnej. To również własna niepewność, brak poczucia pewności siebie i zaniżony obraz samego siebie. To też ukryty nieuświadomiony wymiar naszej osobowości (tolerancja czy raczej jej brak) do której świadomie nie umiemy się przyznać.
Zazdrość może uruchamiać w nas postać moralisty, konserwatysty, paranoika czy detektywa.
Zazdrość i mit
W mitologicznym ujęciu już Hera – żona boga Zeusa była największą zazdrośnicą. Wgląd w mitologię pozwala spojrzeć na ludzką naturę i jej słabości. Zeus symbolizuje tu erotyczną twórczość, moc zapładniania i budowania świata. Hera – ochronie tego co wewnętrzne, ochronie ogniska, tego co bliskie i domowe.
Opętany zazdrością człowiek ulega emocjom, Staje się podejrzliwy, szuka faktów potwierdzających jego przepuszczenia.
„Nie ma miłości bez zazdrości” – w tym powiedzeniu jest jakaś cząstka prawdy, bo każdy z nas odczuwa potrzebę akceptacji i miłości. Moim zdaniem, zazdrość może pojawić się w prawdziwej więzi z drugą osobą.
Jednak nadmiar zazdrości może zabić związek. Podejrzliwość, nieufność, osądzanie sprawią, że druga nam bliska osoba oddala się od nas. Zazdrość to jedna z najsilniejszych uczuć jakiego ogarnia człowieka. Wymówki które mogą prowadzić do gwałtowniejszych reakcji – szukanie „dowodów”, że partner nas zdradził, przeżywając przy tym pozorne, urojone poczucie zagrożenia dla swojego związku. Będąc zazdrosnym dręczymy nie tylko siebie ale i drugą osobę. Urojeniowo możemy interpretować niewinne zdarzenia. Stajemy się bardziej nieszczęśliwi, gdzie do głosu może dojść nienawiść do partnera – próba jego izolacji i chęć prześladowania lub przemoc wobec niego.
Zazdrość i literatura
W literaturze renesansu Wiliam Szekspir pokazywał swoich bohaterów zmagających się ze swoimi konfliktami wewnętrznymi i słabościami. Ponadczasowość jego twórczości polega m.in. na tym, że bohaterowie jego dramatów zmagają się ze swoimi ograniczeniami, często nie radzą sobie ze swoimi uczuciami i możliwościami. Jego „Otello” jest symbolem chorobliwej zazdrości. Tytułowy bohater dramatu - Otello jest tak zazdrosny, zaślepiony zazdrością, że niewinne pozory bierze za dowody zdrady i morduje swoją ukochaną małżonkę Desdemonę.
Dlatego też skrajną, chorą zazdrość nazywa się zespołem Otella. W tej postaci zazdrości dominują myśli urojeniowe nie podatne na perswazję. Na zespól Otella cierpią często osoby uzależnione (od alkoholu, narkotyków) a także osoby z zaburzeniami schizofrenicznymi.
Jak radzić sobie z zazdrością?
Zazdrość potrafi w rozsądnej „dawce” pokazać co jest dla nas ważne w związku z druga osobą. Jeśli jednak epizody zazdrości zdarzają się dość często warto przyjrzeć się sobie.
- być może wynika z niskiego poczucia własnej wartości.? Bo wydaje nam się, że nie jesteśmy warci miłości partnera
- czy nie szukamy swojego szczęścia poprzez naszego partnera, gdy jest z nami, mówi do nas – a bez niego jesteśmy nieszczęśliwi?
- może warto rozwijać swoje zainteresowania a nie skupiać się na uczuciu zazdrości?
Zazdrość i religia
Zazdrość i zawiść w religii chrześcijańskiej definiuje się tak samo – jako źródło wszelkiego grzechu i nieszczęścia. Zazdrość jest też jednym z siedmiu grzechów głównych zakorzeniona silnie w pysze i chciwości.
To przez zazdrość Kain zabija Abla – brat zabija brata. Tylko Bóg może być zazdrosny. To przejaw Jego mocy….
To czym jest zawiść?

wtorek, 3 kwietnia 2012

O Duszy z Miłością..

Miłość – jak twierdził Platon – to rodzaj boskiego szaleństwa. Miłość  jest miernikiem naszego związku. Współcześnie do miłości podchodzimy jak do czegoś co możemy kontrolować; zastanawiamy się czym jest miłość i jak skutecznie możemy kochać.

<img src="http://goo.gl/EoA1i.qr" />
http://goo.gl/EoA1i
Miłości stawiamy wygórowane żądania, oczekiwania i dziwimy się, że borykamy się z wieloma problemami w związku miłosnym. Chcemy by miłość wyrwała nas z pustki naszego istnienia i wyleczyła wszystkie nasze rany. Kiedy po raz kolejny rozpada nam się związek, przyrzekamy sobie nie powtórzyć nigdy tego samego błędu. Ale miłość za każdym razem, kiedy kochamy na nowo, uczy nas czegoś nowego. Zapominamy, że miłość jest wieczna i trwała. Ma moc odradzania się.
Może na miłość warto spojrzeć jako na dzieje ludzkich związków i spostrzegać ją jako doświadczenie naszej duszy? Bo miłość zawsze odrywa nas od ziemi i powoduje wzrost  naszej świadomości. W miłości wznosimy ukochanego/ukochaną na szczyty boskości naszej wyobraźni. Chcemy folgować nieziemskim potrzebom i apetytom. Nie dostrzegamy wtedy wad ukochanego. Może miłość nie jest na miarę tego świata? 
I nasza dusza poprzez miłość chce nasycić swój głód.
Miłość chcemy traktować kierując się ziemskim rozsądkiem a tymczasem miłość ma w sobie już coś wiecznego. To miłość uwalnia nas z pragmatycznego logicznego postępowania, trzeźwego życia. Miłość to nasze drzwi do boskości, droga do niebios. To wymiar duchowy.
Aby doświadczyć tego musimy się zgodzić, że miłość nie jest pojęciem romantycznym. Miłość w związku miłosnym ma swoje „cienie”. Często tracimy wiarę i nadzieję, myślami jesteśmy przy rozstaniu. Ulegamy nierealistycznym ideałom i wymaganiom. Gdy doświadczamy naszych niepowodzeń wtedy poznajemy pełny wymiar miłości.
Jedną z najsilniejszych potrzeb naszych to bycie w związku. To dusza potrzebuje intymności, bogactwa naszych osobowości i unikalności. Dusza również potrzebuje więzi – z innymi ludźmi, przyrodą, społeczeństwem i poprzez miłość to wyraża. Potrzebuje wspólnoty. Poprzez te więzi dusza nie musi domagać się swego. Miłość więc to nie tylko nie tylko sprawa relacji międzyludzkich ale również duszy.
Dusza mieszka w czasie – jest obecna w naszym życiu – mieszka też w wieczności – to jej boski wymiar. I gdy jej część zanurzona w życiu doprowadza nas do rozpaczy, pomyślmy wtedy o jej wieczności.
Pamiętamy również o tym – co podkreślał włoski filozof Marsilio Ficino - ”jedynym strażnikiem życia jest miłość, trzeba jednak samemu kochać, by być kochanym”

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wpadając w Sieć

Uzależnienie od komputera i Internetu to choroba. Dlatego, że komputer jest teraz powszednim narzędziem pracy, u niektórych ludzi zaczęła zacierać się granica między światem realnym, a rzeczywistością wirtualną.
Użytkownicy, którzy korzystają na co dzień z Sieci, są do niej tak bardzo przywiązani, że czasem nie wyobrażają sobie odejścia od monitora chociaż na chwilę. W przypadku braku dostępu stają się nerwowi i kłótliwi. Technika i nowoczesne wyjścia dają możliwość korzystania z Internetu w przeróżnych miejscach i z różnych urządzeń – na przykład komórek, laptopów czy netbooków.
Siecioholizm, bo tak zostało nazwane to uzależnienie - staje się tak poważnym zagrożeniem dla zdrowia, że porównuje się go do nałogu narkotykowego czy uzależnienia od alkoholu. Fanatykiem komputerowym może być każdy, począwszy od dzieci i młodzieży - kończąc na dorosłych mężczyznach i kobietach. Panowie zazwyczaj w większym stopniu uzależniają się od komputera - grając w gry komputerowe, oglądając portale społecznościowe czy notoryczne ściąganie filmów. Kobiety także uwielbiają buszować po Internecie. Najczęściej oglądanymi przez panie portalami są apteka internetowa, sklep internetowy, licytacje, fora albo czaty. Panowie szukają w świecie wirtualnym uciechy, a kobiety promocji cenowych i przecen. Nieważne, czy to suplementy diety, czy szósta para butów, istotne jest to, że jest tanio. W taki sposób działa uzależniony siecioholik. Wkraczając w świat internetowy, będąc anonimowym, może zostać kim chce.
Uzależnieni od komputera często nie sypiają nocami, mając uczucie, że wszystko ich omija, zastanawiając się, co może w tej chwili dziać się na forach dyskusyjnych albo w ulubionej grze. Dlatego należy się pilnować, by samemu nie paść ofiarą Sieci. Życie bywa gorzkie i frustrujące, a komputer daje nam możność odpłynięcia w świat wyobraźni, wyzwolenia od problemów. Jednak cena jaką należy zapłacić za ten pozorny spokój jest bardzo wysoka. Niejeden przez Internet stracił pracę, rodzinę i znajomych. Komputer i Internet są dla ludzi, ale z wszystkiego trzeba korzystać z umiarem.

Wykorzystanie znajomości czakr w terapii

Caroline Myss w "Anatomii duszy" twierdzi, że "biografia człowieka staje się jego biologią", tzn. że wszystkie wydarzenia, emocje, myśli i decyzje są zapisywane w systemie energetycznym, a po "przetworzeniu danych" również w ciele fizycznym na poziomie komórkowym.
Człowiek z natury stanowi jedność ze swoim Stwórcą. Jego duchowa cząstka wie, że zawsze i wszędzie jest bezpieczna, kochana i ma dostęp do wszelkiej wiedzy. Kiedy człowiek się rodzi w materialnym świecie i główną rolę w odbiorze świata przejmują fizyczne zmysły i rozum, świadomy swoich ograniczeń, zapomina o swoim boskim źródle. Pojawia się lęk, poczucie zagubienia, odrzucenia i mnóstwo negatywnych uczuć i emocji, wzmacnianych przez trudności życia materialnego. Każda emocja przeżywana negatywnie powoduje reakcję odpowiedniej czakry, np. skurcze lub zamykanie się wiru. W ten sposób można doprowadzić do blokady, zniekształcenia czakry lub zmiany kierunku obrotu energii w czakrze. Każda nieprawidłowość w pracy ośrodka energetycznego ma swoje przełożenie na stan fizyczny i psychiczny ludzkiego organizmu. Wpływa na całokształt postaci człowieka i jego życie: na fizjonomię, nawyki, nałogi, podejmowane decyzje, samopoczucie, podejście do życia itp.
Rozpoznawanie nieprawidłowości w pracy czakr
Czakra pierwsza
Kiedy czakra podstawy działa prawidłowo objawia się to w życiu człowieka jako:
- poczucie wewnętrznego, głębokiego związku z Ziemią, wszystkimi jej mieszkańcami i ze wszystkim, co nas otacza,
- bogate siły witalne, zadowolenie z życia, odczuwanie bezpieczeństwa i stabilizacji oraz wewnętrznej mocy,
- stosunek do życia: z ufnością do tego, co przyjdzie i wdzięcznością do tego, co już jest.
Kiedy kielich czakry jest zniekształcony, słabo rozwinięty, zablokowany lub odwrócona jest polaryzacja tego ośrodka możemy to rozszyfrować obserwując:
- nakierowanie myśli i działań wyłącznie na sprawy materialne, poczucie bezpieczeństwa lub/i zmysłowe podniety (seks, jedzenie, picie itp.),
- oczekiwanie natychmiastowego zaspokojenia swoich potrzeb, często wymuszanie siłą,
- zakłócenie równowagi między dawaniem i braniem (skąpstwo lub rozrzutność),
- skłonności do zabezpieczenia siebie na różne sposoby (np. nadmierne gromadzenie różnych przedmiotów codziennego użytku, przesadne oszczędzanie na „czarną godzinę”),
- na poziomie fizycznym – problemy z wydalaniem, tzn. zaparcia lub biegunki, hemoroidy, a także nadwaga lub nadmierna chudość jako efekty potrzeby „zatrzymania” lub „pozbywania się” materii,
- zdenerwowanie, wściekłość, agresja, przemoc jako odpowiedź na zagrożenie „swoich spraw” i brak zaufania do ludzi i wydarzeń,
- charakterystyczne lęki: przed utratą lub przed nieotrzymaniem czegoś, co zapewnia bezpieczeństwo i stabilizację, o przetrwanie, przed odrzuceniem,
- postrzeganie Ziemi jako poddanej całkowicie człowiekowi, nadmierne jej eksploatowanie, brak zainteresowania sprawami ekologii.
Przy szczególnie mocno zablokowanej lub zamkniętej czakrze podstawy na „pierwszy rzut oka” obserwujemy:
- słabą fizjonomię, chudość, niską odporność fizyczną i psychiczną,
- dominujące uczucia: niepewność, martwienie się, cierpienie, tęsknota za życiem lekkim, łatwym i przyjemnym,
- brak siły przebicia, częste „ucieczki” od życia.

Czakra druga
Kiedy jej funkcjonowanie nie jest zakłócone mamy do czynienia z człowiekiem:
- otwartym i naturalnym w kontaktach z innymi,
- płynącym zgodnie z nurtem życia, pogodzonym z rytmem życia,
- traktującym seks jako element miłości, zjednoczenia, a nie tylko jako źródło przyjemności fizycznej,
- twórczym, kreatywnym, z łatwością wcielającym swoje plany w życie.
Czakra druga wywiera największy wpływ na kształtowanie się osobowości człowieka od 7 do 14 r.ż. Wszelkie zakłócenia energii na tym poziomie i blokady są najczęściej wynikiem niewłaściwego traktowania seksu przez rodziców i nieukierunkowania energii seksualnej u dzieci. Brak przytulania, głaskania dzieci, wyśmiewanie lub zohydzanie zachowań seksualnych często wpływa na blokowanie energii w obszarze drugiej czakry. Możemy wtedy obserwować:
- negowanie, odrzucenie seksualności lub seks jako nałóg, jak narkotyk,
- zaburzoną komunikację z płcią przeciwną, niepewność, nieśmiałość,
- nieumiejętność wdrażania w życie planów, marzeń, pomysłów,
- lęki: przed utratą kontroli, przed kontrolą z zewnątrz, przed utratą zdrowia.
O silnym zablokowaniu energii w obszarze czakry drugiej świadczą:
- brak poczucia własnej wartości jako kobieta/mężczyzna,
- oziębłość seksualna, impotencja,
- zamknięcie w sobie, brak okazywania emocji,
- poczucie braku sensu życia.

Czakra trzecia
Wywiera najsilniejszy wpływ na rozwój człowieka w latach 14 – 21. Jeśli dziecko dostanie w tym okresie wystarczająco dużo aprobaty, jest akceptowane przez rodziców i otoczenie, to jest w stanie zbudować sobie wystarczające poczucie własnej wartości, aby poradzić sobie w życiu, bez konieczności ucieczki od niego lub narzucania siłą swoich poglądów. Obserwujemy wtedy u takiej osoby:
- uczucie spokoju, harmonii z sobą i wszystkim, co ją otacza,
- całkowitą akceptację siebie i innych,
- umiejętność przyjmowania wszelkich uczuć i doświadczeń życiowych i właściwe ich integrowanie,
- działanie w zgodzie z uniwersalnymi prawami,
- aktywność i proaktywność, asertywność, poczucie odpowiedzialności.
Przy zaburzonej pracy trzeciej czakry mamy:
- nadmierne kontrolowanie siebie i innych,
- narzucanie władzy, swoich poglądów,
- ciągłe niezadowolenie, zrzędzenie,
- nadmierna aktywność, „życie  w biegu” jako gonitwa za spełnieniem,
- wybuchowość, częstą irytację, niezadowolenie z siebie lub otoczenia.
Silne blokady rozpoznajemy po:
- przygnębieniu, zniechęceniu, bierności,
- dopasowywaniu się do otoczenia, uleganiu cudzym wpływom,
- mdłościach, wymiotach, nieskoordynowanych ruchach - w sytuacjach stresowych,
- ucieczce przed życiem,
- lękach przed wyzwaniami, przed przyszłością, przed odrzuceniem; lękach związanych z wyglądem zewnętrznym (przed łysieniem, nadwagą, zmarszczkami),
- przekonaniach i powiedzonkach typu: „nic nie jestem wart”, „nie potrafię”, „nie umiem”, „nie dam rady”, „dajcie mi spokój”, „muszę”, „powinienem” – język reaktywny.

Czakra czwarta
Od 21 do 28 roku życia czakra serca bardzo intensywnie wpływa na los człowieka. W tym czasie człowiek staje się szczególnie podatny na „porywy serca”, tworzy związki, buduje własne rodziny.
Jeśli czakra serca pracuje bez zarzutu zauważamy:
- otwarcie na ludzi, naturalne ciepło, życzliwość, wzbudzanie zaufania,
- łatwość w okazywaniu uczuć,
- otwarcie na miłość, bez oczekiwań i stawiania warunków – „kochanie nie za coś, ale pomimo czegoś”,
- wkładanie „serca” we wszystkie działania.
Funkcjonowanie zakłócone charakteryzuje:
- nadmierne poświęcanie się dla innych lub uszczęśliwianie innych na siłę i pomijanie swojej osoby,
- oczekiwanie uznania, aprobaty z zewnątrz, rozczarowanie, gdy tego nie dostajemy,
- zamknięcie na miłość, zakłopotanie, gdy ktoś okazuje czułość i delikatność.
Przy zablokowanej czakrze serca charakterystyczne są:
- podatność na zranienia,
- uzależnienie od miłości innych,
- zamknięcie się „w skorupie” jako wynik odrzucenia,
- chłód, obojętność aż do całkowitej znieczulicy,
- lęk przed utratą, samotnością.

Czakra piąta
Człowiek, u którego czakra gardła pracuje prawidłowo:
- otwarcie i odważnie wyraża swoje przekonania, myśli i uczucia, nawet te niepopularne i obnażające jego wady,
- wykazuje doskonałą komunikację – klarowny język i empatyczne słuchanie,
- posiada umiejętność powiedzenia „nie”, jest asertywny,
- potrafi zaprezentować się.
U ludzi, w których energia w tym ośrodku jest zakłócona możemy zauważyć:
- słowotok lub uporczywe milczenie,
- teatralność w gestach lub usuwanie się w kąt,
- jąkanie, nieskładną mowę,
- głos zbyt donośny lub zbyt słaby,
- stawianie sobie nadmiernych wymagań,
- ściśnięte gardło, kluchę w gardle lub trzęsącą się głowę - w sytuacjach stresowych,
- nadmiernie rozbudowane barki,
- ukrywanie swojej twórczości (np. pisanie wierszy lub malowanie obrazków „do szuflady”).
Niedoczynność i blokady objawiają się w postaci:
- zbytniej powściągliwości, bojaźliwości, małomówności lub mówienia o niczym,
- jąkania, problemów z głosem, kluchy w gardle,
- kierowania się opiniami innych,
- lęku przed osądzeniem, przed krytyką.

Czakra szósta
Przy funkcjonowaniu harmonijnym mamy do czynienia z:
- wysoką samoświadomością,
- zdolnościami wizualizacyjnymi,
- dobrą intuicją,
- otwartością na mistycyzm, duchowość, wyższą inspirację,
- możliwością rozwinięcia lub wrodzonymi talentami jasnowidzenia, jasnosłyszenia i jasnoczucia,
- świadomością materializacji własnych myśli,
- zaufaniem do własnego umysłu.
Gdy „trzecie oko” pracuje źle, wówczas mamy:
- „ciężką głowę”, migreny,
- nadmierne racjonalizowanie lub przeciwnie podejmowanie pochopnych decyzji pod wpływem emocji,
- wpływanie na ludzi i rzeczy siłą myśli, aby zaspokoić swoje potrzeby,
- brak zaufania do własnego umysłu lub arogancję intelektualną, podejście z poziomu tylko „szkiełka i oka”, negowanie duchowości,
- nieświadomość rzeczywistości – traktowanie jako jedno: faktów, interpretacji i emocji z nimi związanych,
- problemy ze wzrokiem.
Przy niedoczynności obserwujemy postawy:
- jedyną rzeczywistością jest świat widzialny,
- życie w rytm potrzeb ciała, dóbr materialnych, pod wpływem nieprzemyślanych emocji,
- odrzucenie duchowości,
- możliwe kłopoty z pamięcią,
- „tracenie głowy” w sytuacjach stresowych.

Czakra siódma
Nie ma w niej żadnych blokad, może być lepiej lub gorzej rozwinięta.
Jeśli jest w pełni otwarta człowiek:
- jest świadomy zjednoczenia z Bogiem i całym wszechświatem,
- jest świadomy harmonii świata wewnętrznych przeżyć i myśli z zewnętrznym światem,
- urzeczywistnia atrybuty boskości w świecie, tj. miłość, mądrość, wewnętrzną moc.
A kiedy czakra korony jest znacznie ograniczona, u takiego człowieka obserwujemy:
- zamknięcie na wiedzę duchową,
- lęk przed śmiercią, przed „wiecznym potępieniem”,
- świadomość rozdzielenia od Boga, niepewność, bezcelowość życia.

Wykorzystanie znajomości czakr w terapii (część I) Caroline Myss w "Anatomii duszy" twierdzi, że "biografia człowieka staje się jego biologią", tzn. że wszystkie wydarzenia, emocje, myśli i decyzje są zapisywane w systemie energetycznym, a po "przetworzeniu danych" również w ciele fizycznym na poziomie komórkowym. Człowiek z natury stanowi jedność ze swoim Stwórcą. Jego duchowa cząstka wie, że zawsze i wszędzie jest bezpieczna, kochana i ma dostęp do wszelkiej wiedzy. Kiedy człowiek się rodzi w materialnym świecie i główną rolę w odbiorze świata przejmują fizyczne zmysły i rozum, świadomy swoich ograniczeń, zapomina o swoim boskim źródle. Pojawia się lęk, poczucie zagubienia, odrzucenia i mnóstwo negatywnych uczuć i emocji, wzmacnianych przez trudności życia materialnego. Każda emocja przeżywana negatywnie powoduje reakcję odpowiedniej czakry, np. skurcze lub zamykanie się wiru. W ten sposób można doprowadzić do blokady, zniekształcenia czakry lub zmiany kierunku obrotu energii w czakrze. Każda nieprawidłowość w pracy ośrodka energetycznego ma swoje przełożenie na stan fizyczny i psychiczny ludzkiego organizmu. Wpływa na całokształt postaci człowieka i jego życie: na fizjonomię, nawyki, nałogi, podejmowane decyzje, samopoczucie, podejście do życia itp. Rozpoznawanie nieprawidłowości w pracy czakr Czakra pierwsza Kiedy czakra podstawy działa prawidłowo objawia się to w życiu człowieka jako: - poczucie wewnętrznego, głębokiego związku z Ziemią, wszystkimi jej mieszkańcami i ze wszystkim, co nas otacza, - bogate siły witalne, zadowolenie z życia, odczuwanie bezpieczeństwa i stabilizacji oraz wewnętrznej mocy, - stosunek do życia: z ufnością do tego, co przyjdzie i wdzięcznością do tego, co już jest. Kiedy kielich czakry jest zniekształcony, słabo rozwinięty, zablokowany lub odwrócona jest polaryzacja tego ośrodka możemy to rozszyfrować obserwując: - nakierowanie myśli i działań wyłącznie na sprawy materialne, poczucie bezpieczeństwa lub/i zmysłowe podniety (seks, jedzenie, picie itp.), - oczekiwanie natychmiastowego zaspokojenia swoich potrzeb, często wymuszanie siłą, - zakłócenie równowagi między dawaniem i braniem (skąpstwo lub rozrzutność), - skłonności do zabezpieczenia siebie na różne sposoby (np. nadmierne gromadzenie różnych przedmiotów codziennego użytku, przesadne oszczędzanie na „czarną godzinę”), - na poziomie fizycznym – problemy z wydalaniem, tzn. zaparcia lub biegunki, hemoroidy, a także nadwaga lub nadmierna chudość jako efekty potrzeby „zatrzymania” lub „pozbywania się” materii, - zdenerwowanie, wściekłość, agresja, przemoc jako odpowiedź na zagrożenie „swoich spraw” i brak zaufania do ludzi i wydarzeń, - charakterystyczne lęki: przed utratą lub przed nieotrzymaniem czegoś, co zapewnia bezpieczeństwo i stabilizację, o przetrwanie, przed odrzuceniem, - postrzeganie Ziemi jako poddanej całkowicie człowiekowi, nadmierne jej eksploatowanie, brak zainteresowania sprawami ekologii. Przy szczególnie mocno zablokowanej lub zamkniętej czakrze podstawy na „pierwszy rzut oka” obserwujemy: - słabą fizjonomię, chudość, niską odporność fizyczną i psychiczną, - dominujące uczucia: niepewność, martwienie się, cierpienie, tęsknota za życiem lekkim, łatwym i przyjemnym, - brak siły przebicia, częste „ucieczki” od życia. Czakra druga Kiedy jej funkcjonowanie nie jest zakłócone mamy do czynienia z człowiekiem: - otwartym i naturalnym w kontaktach z innymi, - płynącym zgodnie z nurtem życia, pogodzonym z rytmem życia, - traktującym seks jako element miłości, zjednoczenia, a nie tylko jako źródło przyjemności fizycznej, - twórczym, kreatywnym, z łatwością wcielającym swoje plany w życie. Czakra druga wywiera największy wpływ na kształtowanie się osobowości człowieka od 7 do 14 r.ż. Wszelkie zakłócenia energii na tym poziomie i blokady są najczęściej wynikiem niewłaściwego traktowania seksu przez rodziców i nieukierunkowania energii seksualnej u dzieci. Brak przytulania, głaskania dzieci, wyśmiewanie lub zohydzanie zachowań seksualnych często wpływa na blokowanie energii w obszarze drugiej czakry. Możemy wtedy obserwować: - negowanie, odrzucenie seksualności lub seks jako nałóg, jak narkotyk, - zaburzoną komunikację z płcią przeciwną, niepewność, nieśmiałość, - nieumiejętność wdrażania w życie planów, marzeń, pomysłów, - lęki: przed utratą kontroli, przed kontrolą z zewnątrz, przed utratą zdrowia. O silnym zablokowaniu energii w obszarze czakry drugiej świadczą: - brak poczucia własnej wartości jako kobieta/mężczyzna, - oziębłość seksualna, impotencja, - zamknięcie w sobie, brak okazywania emocji, - poczucie braku sensu życia. Czakra trzecia Wywiera najsilniejszy wpływ na rozwój człowieka w latach 14 – 21. Jeśli dziecko dostanie w tym okresie wystarczająco dużo aprobaty, jest akceptowane przez rodziców i otoczenie, to jest w stanie zbudować sobie wystarczające poczucie własnej wartości, aby poradzić sobie w życiu, bez konieczności ucieczki od niego lub narzucania siłą swoich poglądów. Obserwujemy wtedy u takiej osoby: - uczucie spokoju, harmonii z sobą i wszystkim, co ją otacza, - całkowitą akceptację siebie i innych, - umiejętność przyjmowania wszelkich uczuć i doświadczeń życiowych i właściwe ich integrowanie, - działanie w zgodzie z uniwersalnymi prawami, - aktywność i proaktywność, asertywność, poczucie odpowiedzialności. Przy zaburzonej pracy trzeciej czakry mamy: - nadmierne kontrolowanie siebie i innych, - narzucanie władzy, swoich poglądów, - ciągłe niezadowolenie, zrzędzenie, - nadmierna aktywność, „życie w biegu” jako gonitwa za spełnieniem, - wybuchowość, częstą irytację, niezadowolenie z siebie lub otoczenia. Silne blokady rozpoznajemy po: - przygnębieniu, zniechęceniu, bierności, - dopasowywaniu się do otoczenia, uleganiu cudzym wpływom, - mdłościach, wymiotach, nieskoordynowanych ruchach - w sytuacjach stresowych, - ucieczce przed życiem, - lękach przed wyzwaniami, przed przyszłością, przed odrzuceniem; lękach związanych z wyglądem zewnętrznym (przed łysieniem, nadwagą, zmarszczkami), - przekonaniach i powiedzonkach typu: „nic nie jestem wart”, „nie potrafię”, „nie umiem”, „nie dam rady”, „dajcie mi spokój”, „muszę”, „powinienem” – język reaktywny. Czakra czwarta Od 21 do 28 roku życia czakra serca bardzo intensywnie wpływa na los człowieka. W tym czasie człowiek staje się szczególnie podatny na „porywy serca”, tworzy związki, buduje własne rodziny. Jeśli czakra serca pracuje bez zarzutu zauważamy: - otwarcie na ludzi, naturalne ciepło, życzliwość, wzbudzanie zaufania, - łatwość w okazywaniu uczuć, - otwarcie na miłość, bez oczekiwań i stawiania warunków – „kochanie nie za coś, ale pomimo czegoś”, - wkładanie „serca” we wszystkie działania. Funkcjonowanie zakłócone charakteryzuje: - nadmierne poświęcanie się dla innych lub uszczęśliwianie innych na siłę i pomijanie swojej osoby, - oczekiwanie uznania, aprobaty z zewnątrz, rozczarowanie, gdy tego nie dostajemy, - zamknięcie na miłość, zakłopotanie, gdy ktoś okazuje czułość i delikatność. Przy zablokowanej czakrze serca charakterystyczne są: - podatność na zranienia, - uzależnienie od miłości innych, - zamknięcie się „w skorupie” jako wynik odrzucenia, - chłód, obojętność aż do całkowitej znieczulicy, - lęk przed utratą, samotnością. Czakra piąta Człowiek, u którego czakra gardła pracuje prawidłowo: - otwarcie i odważnie wyraża swoje przekonania, myśli i uczucia, nawet te niepopularne i obnażające jego wady, - wykazuje doskonałą komunikację – klarowny język i empatyczne słuchanie, - posiada umiejętność powiedzenia „nie”, jest asertywny, - potrafi zaprezentować się. U ludzi, w których energia w tym ośrodku jest zakłócona możemy zauważyć: - słowotok lub uporczywe milczenie, - teatralność w gestach lub usuwanie się w kąt, - jąkanie, nieskładną mowę, - głos zbyt donośny lub zbyt słaby, - stawianie sobie nadmiernych wymagań, - ściśnięte gardło, kluchę w gardle lub trzęsącą się głowę - w sytuacjach stresowych, - nadmiernie rozbudowane barki, - ukrywanie swojej twórczości (np. pisanie wierszy lub malowanie obrazków „do szuflady”). Niedoczynność i blokady objawiają się w postaci: - zbytniej powściągliwości, bojaźliwości, małomówności lub mówienia o niczym, - jąkania, problemów z głosem, kluchy w gardle, - kierowania się opiniami innych, - lęku przed osądzeniem, przed krytyką. Czakra szósta Przy funkcjonowaniu harmonijnym mamy do czynienia z: - wysoką samoświadomością, - zdolnościami wizualizacyjnymi, - dobrą intuicją, - otwartością na mistycyzm, duchowość, wyższą inspirację, - możliwością rozwinięcia lub wrodzonymi talentami jasnowidzenia, jasnosłyszenia i jasnoczucia, - świadomością materializacji własnych myśli, - zaufaniem do własnego umysłu. Gdy „trzecie oko” pracuje źle, wówczas mamy: - „ciężką głowę”, migreny, - nadmierne racjonalizowanie lub przeciwnie podejmowanie pochopnych decyzji pod wpływem emocji, - wpływanie na ludzi i rzeczy siłą myśli, aby zaspokoić swoje potrzeby, - brak zaufania do własnego umysłu lub arogancję intelektualną, podejście z poziomu tylko „szkiełka i oka”, negowanie duchowości, - nieświadomość rzeczywistości – traktowanie jako jedno: faktów, interpretacji i emocji z nimi związanych, - problemy ze wzrokiem. Przy niedoczynności obserwujemy postawy: - jedyną rzeczywistością jest świat widzialny, - życie w rytm potrzeb ciała, dóbr materialnych, pod wpływem nieprzemyślanych emocji, - odrzucenie duchowości, - możliwe kłopoty z pamięcią, - „tracenie głowy” w sytuacjach stresowych. Czakra siódma Nie ma w niej żadnych blokad, może być lepiej lub gorzej rozwinięta. Jeśli jest w pełni otwarta człowiek: - jest świadomy zjednoczenia z Bogiem i całym wszechświatem, - jest świadomy harmonii świata wewnętrznych przeżyć i myśli z zewnętrznym światem, - urzeczywistnia atrybuty boskości w świecie, tj. miłość, mądrość, wewnętrzną moc. A kiedy czakra korony jest znacznie ograniczona, u takiego człowieka obserwujemy: - zamknięcie na wiedzę duchową, - lęk przed śmiercią, przed „wiecznym potępieniem”, - świadomość rozdzielenia od Boga, niepewność, bezcelowość życia. W części II przedstawię sposoby, jak pracować z systemem energetycznym.