Co nieco informacji na temat charakterystycznych
wzorców oraz zachowań DDA/DDD (Dorosłe dziecko Alkoholika/Dorosłe
Dziecko Dysfunkcyjne), które wpływają obciążająco na wiele aspektów
dorosłego życia.
http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD
http://goo.gl/pLzsO
http://goo.gl/tbR6a
http://goo.gl/EoA1i
http://goo.gl/MyMgW
http://goo.gl/ab8QE
DDD boją się własnych reakcji
emocjonalnych, gdyż w dużej mierze po prostu ich nie znają.
Autentyczność kojarzą z niebezpieczeństwem, same bowiem często musiały
zgadywać co jest prawdziwe, a co takie nie jest. Dlatego zachowania DDD
są raczej wyważone, kontrolowane oraz w dużej mierze nastawione na
oczekiwany rezultat. Każda niespodziewana zmiana czy zachowanie wywołuje
u DDD niepokój. Zdarza się, że funkcjonowanie takich osób jest
niezwykle skrajne, nigdy jednak nastawione na prawdziwe przeżywanie
siebie, może wiązać się z nieadekwatnością odczuwania i dużą uległością w
sytuacjach społecznych. DDD silne reakcje emocjonalne mogą kojarzyć
się ze zbliżającym konfliktem.
Do ukształtowania niewłaściwych reakcji emocjonalnych przyczyniają się często nieprzewidywalne zachowania któregoś z członków rodziny. Skutkiem doświadczania czyichś destrukcyjnych zachowań może być dążenie do nadmiernego kontrolowania oraz karania siebie. Wszystko po to, aby poczuć się bezpieczniej i mieć złudne wrażenie panowania nad życiem, którego nie miało się dotychczas. Mam na myśli fakt, że w rodzinach dysfunkcyjnych, szczególnie z obecnym problemem alkoholowym dziecko najczęściej nie wie jakich zachowań może się spodziewać. Nauczyło się więc życia w strachu i ciągłym oczekiwaniu. W późniejszym życiu może stać się dorosłym, który nie potrafi funkcjonować w nieuporządkowanym świecie. Dominujący lęk przed chaosem, to tylko powtórka z poprzednich wydarzeń.
Znieczulenie, nieprzytomność, stłumienie emocjonalne – najczęściej obecne w rodzinach silnie patologicznych zdominowanych przez alkohol, jak i również przez różnego rodzaju przemoc fizyczną i psychiczną. Wszystko zaczyna się od funkcjonowania we współuzależnieniu z toksyczną osobą oraz przebywaniu w niekorzystnym rozwojowo środowisku. Pogłębianie bezradności i tworzenie coraz to nowych mechanizmów obronnych rozpoczyna proces odcinania się od własnych potrzeb i emocji. W takich rodzinach są one często lekceważone, a samo dziecko zaniedbane i głęboko sfrustrowane. Aby przetrwać uczy się rezygnować z siebie. Bez względu na to jaką rolę przybiera, działa najczęściej w sposób niezgodny ze swoim prawdziwym ja. W rodzinie doświadcza zagubienia. Nigdy nie wiadomo, na co może liczyć, ponieważ wszystko zależy od chwilowego nastroju. Cokolwiek zrobi, zrobi źle. Nikt nie wysłucha, jakie ma trudności, bo wszyscy wiedzą lepiej od niego, co ma robić. Niektóre obietnice są spełniane, nie wiadomo tylko które, kiedy i dlaczego. Takie dzieci uczą się trzech rzeczy: nie ufać, nie mówić, nie odczuwać.
http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD
http://goo.gl/pLzsO
http://goo.gl/tbR6a
http://goo.gl/EoA1i
http://goo.gl/MyMgW
http://goo.gl/ab8QE
Osoba z syndromem
DDD/DDA często pragnie, aby jej życie było perfekcyjne, doskonale
zorganizowane oraz podporządkowane wewnętrznym zasadom. Wszystkie normy
i zakazy z zewnątrz determinujące zachowanie przybierają postać
krytyka, który najczęściej spacza prawidłowe widzenie rzeczywistości.
Lęk przed utratą kontroli niszczy całą satysfakcję życiową. Kiedy
jednostka nie pozwala sobie na swobodę, nigdy nie będzie w stanie
doświadczać przyjemności. Zawsze przeszkodzi jej poczucie kontroli,
wewnętrzne napięcie oraz zahamowania. W dysfunkcyjnym domu dziecko
często zdane jest jedynie na siebie. Istotna dla jego przetrwania staje
więc kontrola otaczającego go środowiska. Własne zachowania, które
często bywają stłumione, także poddane zostają kontroli. Wszystko po
to, aby doświadczać złudnego poczucia bezpieczeństwa. Dziecko, które
nie zazna spełnienia i spokoju w domu rodzinnym, dąży do zachowania
wewnętrznego poczucia sprawstwa. „Skoro nie mogę zmienić nikogo w domu –
mogę przynajmniej zapanować nad sobą”. Osoba wychowująca się w
dysfunkcyjnej rodzinie szybko zaplątuje się we własnych emocjach, nie
potrafiąc ich nazywać. Dość często nie zauważa, że narzuca sobie
niezdrową samodyscyplinę nie wynikającą z chęci rozwoju, a jedynie z
obowiązujących w dzieciństwie nakazów. Te i inne doświadczenia
przyczyniają się do nadmiernej samokrytyki, opartej na wyraźnym
niezaspokojeniu emocjonalnym. Podążanie ku doskonałości, której nie
sposób osiągnąć można uznać za wyraz głębokiej frustracji.
Zachowanie kontroli wewnętrznej wiąże się z dozowaniem emocji na zewnątrz. Osoba, której potrzeby były zaspokajane w ograniczonym bądź znikomym stopniu będzie starała się pozostawić większość przeżyć jedynie dla siebie. Związane jest to z niskim poczuciem własnej wartości oraz utrwalonym przekonaniem, że nie jest się na tyle ważną osobą, aby mieć w życiu cele i pragnienia. Osoba z rodziny dysfunkcyjnej nie do końca ufa ludziom, przejawia znaczne zamknięcie emocjonalne – pozbyła się już bowiem większości swoich marzeń. Jako dziecko nauczyła się istnieć sama dla siebie. W dorosłym życiu tak trudno więc o równowagę – dominują skrajności. Człowiek pragnie realizacji tego co niegdyś uległo stłumieniu, lecz poczucie wewnętrznej kontroli nie pozwala mu nawet na pełne uświadomienie sobie własnych potrzeb. Skutkuje to przewlekłym napięciem, frustracją oraz wycofaniem emocjonalnym. Dorosły wychowany w dysfunkcyjnej rodzinie często boi się nagłych, nieprzewidywalnych zachowań – dlatego skłonny jest kontrolować otaczające go środowisko. Uwolnienie siebie spod kontroli zaowocowało by poczuciem lęku oraz przejawem nieakceptowanych emocji. Spontaniczność wydaje się więc drogą do porzucenia patologicznej władzy nad sobą.
Zachowanie kontroli wewnętrznej wiąże się z dozowaniem emocji na zewnątrz. Osoba, której potrzeby były zaspokajane w ograniczonym bądź znikomym stopniu będzie starała się pozostawić większość przeżyć jedynie dla siebie. Związane jest to z niskim poczuciem własnej wartości oraz utrwalonym przekonaniem, że nie jest się na tyle ważną osobą, aby mieć w życiu cele i pragnienia. Osoba z rodziny dysfunkcyjnej nie do końca ufa ludziom, przejawia znaczne zamknięcie emocjonalne – pozbyła się już bowiem większości swoich marzeń. Jako dziecko nauczyła się istnieć sama dla siebie. W dorosłym życiu tak trudno więc o równowagę – dominują skrajności. Człowiek pragnie realizacji tego co niegdyś uległo stłumieniu, lecz poczucie wewnętrznej kontroli nie pozwala mu nawet na pełne uświadomienie sobie własnych potrzeb. Skutkuje to przewlekłym napięciem, frustracją oraz wycofaniem emocjonalnym. Dorosły wychowany w dysfunkcyjnej rodzinie często boi się nagłych, nieprzewidywalnych zachowań – dlatego skłonny jest kontrolować otaczające go środowisko. Uwolnienie siebie spod kontroli zaowocowało by poczuciem lęku oraz przejawem nieakceptowanych emocji. Spontaniczność wydaje się więc drogą do porzucenia patologicznej władzy nad sobą.
Do ukształtowania niewłaściwych reakcji emocjonalnych przyczyniają się często nieprzewidywalne zachowania któregoś z członków rodziny. Skutkiem doświadczania czyichś destrukcyjnych zachowań może być dążenie do nadmiernego kontrolowania oraz karania siebie. Wszystko po to, aby poczuć się bezpieczniej i mieć złudne wrażenie panowania nad życiem, którego nie miało się dotychczas. Mam na myśli fakt, że w rodzinach dysfunkcyjnych, szczególnie z obecnym problemem alkoholowym dziecko najczęściej nie wie jakich zachowań może się spodziewać. Nauczyło się więc życia w strachu i ciągłym oczekiwaniu. W późniejszym życiu może stać się dorosłym, który nie potrafi funkcjonować w nieuporządkowanym świecie. Dominujący lęk przed chaosem, to tylko powtórka z poprzednich wydarzeń.
Znieczulenie, nieprzytomność, stłumienie emocjonalne – najczęściej obecne w rodzinach silnie patologicznych zdominowanych przez alkohol, jak i również przez różnego rodzaju przemoc fizyczną i psychiczną. Wszystko zaczyna się od funkcjonowania we współuzależnieniu z toksyczną osobą oraz przebywaniu w niekorzystnym rozwojowo środowisku. Pogłębianie bezradności i tworzenie coraz to nowych mechanizmów obronnych rozpoczyna proces odcinania się od własnych potrzeb i emocji. W takich rodzinach są one często lekceważone, a samo dziecko zaniedbane i głęboko sfrustrowane. Aby przetrwać uczy się rezygnować z siebie. Bez względu na to jaką rolę przybiera, działa najczęściej w sposób niezgodny ze swoim prawdziwym ja. W rodzinie doświadcza zagubienia. Nigdy nie wiadomo, na co może liczyć, ponieważ wszystko zależy od chwilowego nastroju. Cokolwiek zrobi, zrobi źle. Nikt nie wysłucha, jakie ma trudności, bo wszyscy wiedzą lepiej od niego, co ma robić. Niektóre obietnice są spełniane, nie wiadomo tylko które, kiedy i dlaczego. Takie dzieci uczą się trzech rzeczy: nie ufać, nie mówić, nie odczuwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz