Przychodzi „chudzinka” na siłownię. Zagaja do
Pana instruktora: dzień dobry, wie Pan, chciałbym ostro „przypakować”.
Ale naprawdę, tak porządnie. Da się ze mnie zrobić „herosa”? Instruktor
odpowiada: myślę, że nie ma problemu. Tylko będziesz musiał poświęcić na
to dobrych kilka miesięcy.
Poza tym – świetna
dieta, spore ciężary, ogólnie mówiąc mordercza harówka… Co?! Czułem, że
będzie ciężko, ale aż tak? Zakładałem, że zajmie to tylko kilka tygodni,
przerzucę sobie parę kilogramów, użyję przy okazji jakiegoś
„wspomagacza” i już, gotowe. Wchodzę w spółę z Rambo i kręcimy kolejną
serię… W takim razie muszę to przemyśleć. Nie wiem czy to mi się opłaca.
I odchodzi.
Cóż… Historyjka może nie jest najwyższych lotów. Wymyśliłem ją na poczekaniu. Posłuży mi jedynie w „rozważaniach”. Chciałbym dzisiaj zahaczyć o kwestie walki, męstwa, odwagi. Wpis bardziej dotyczy Panów, jednak i Was drogie dziewczyny zapraszam do lektury.
Cóż… Historyjka może nie jest najwyższych lotów. Wymyśliłem ją na poczekaniu. Posłuży mi jedynie w „rozważaniach”. Chciałbym dzisiaj zahaczyć o kwestie walki, męstwa, odwagi. Wpis bardziej dotyczy Panów, jednak i Was drogie dziewczyny zapraszam do lektury.
Widzisz… Mogę się mylić, jednak
obserwując świat zaczynam powoli wierzyć w to, że nam mężczyznom, zbyt
łatwo przychodzi rezygnacja ze swoich ambitnych planów, a nawet marzeń.
Często, kiedy słyszymy słowa: wysiłek, trud, czas, cierpliwość,
poświęcenie… Coś zaczyna wprawiać nas w duże zakłopotanie.
A to nie ma innej drogi? Nie wystarczy, żebym tylko trochę się postarał? Naprawdę trzeba tyle czekać?
Z jednej strony to dobre. Czasami może
rzeczywiście nie opłaca się odkrywać koła na nowo. Ale życie to walka.
Tutaj rzadko jedzie się windą. Częściej trzeba pokonać schody. Wie to
każdy, który już trochę żyje na tej planecie.
Dobra, fajnie. Piękne i wzniosłe
hasełka. A jak jest na co dzień? Niestety, piszę to ze szczerym
rozczarowaniem… Chyba często czynniki o których wspomniałem powodują, że
odchodzimy. Ot tak, po prostu. Nie podejmujemy walki. Wolimy mieć
święty spokój i żyć jak większość, którzy porzucili marzenia. To takie
niemodne słowo. Kto je teraz spełnia? Byle nie było zbyt trudno…
Ryzyko? O czym mowa? To nie dla mnie. Za
bardzo się boję. Zbyt wiele mogę stracić. Serce się uciszy, dorobi się
do tego ładną ideologię i będzie „cacy”.
Tylko jak to jest? Panowie, którzy
składacie broń… Przecież to właśnie pole bitwy jest najbliższe naszym
sercom. Chyba nie ma faceta, który oglądał „Braveheart” albo
„Gladiatora” bez żadnego poruszenia. To jest to. Moc, determinacja,
wyższe idee…
Wygodny fotel i telewizor? Sorry, ale to nie dla nas. To nie jest nasze miejsce.
Może czasami pozwalasz sprowadzać się do
parteru? Albo dajesz zielone światło tym, którzy Ci podpowiadają: nie
dasz rady, siedź na du***… Po co Ci to? Są lepsi od Ciebie. Na pewno
odzywa się Twoja męska ambicja… Co z tym robisz?
Nie musimy wojować na miecze, ani też
gonić z maczugą za dinozaurem… Tylko co z tego? Dalej tkwi w nas ten sam
instynkt. „Nowoczesna rzeczywistość” nie zwalnia nas od niczego. To
absurd, że zaczynamy wierzyć kolorowym pisemkom, które gloryfikują
„luzik” i bierność. I ten wybór… Byle po najmniejszej linii oporu, bo po
co się przemęczać ? Przecież wszystko możesz mieć tu i teraz. Brudne
pieniądze czy tanie rozkosze. To nic, że kiedyś za to zapłacisz…
Przytłaczające.
Marzenia kosztują, to prawda. Ale czy
właśnie w tym wszystkim to nie jest najpiękniejsze? Przecież to lubimy
najbardziej. Zwyciężać, upadać i znowu się podnosić. Iść do przodu i
codziennie pokonywać siebie – to też bitwa. Pomylę się twierdząc, że
jesteśmy do tego stworzeni, niezależnie od postury i pochodzenia?
To co, że inni gadają? Co Cię obchodzi, że ktoś się „krzywi”? Czy to ma jakieś znaczenie? Chcesz żyć dla siebie czy dla ludzi?
Drogie Panie. Na chwilę zwrócę się do
Was… Czy wiecie jak silny jest facet, który ma wielką wizję? Nie
żartuję. Nie odbierajcie tego swoim mężczyznom! Wymagajcie od nich.
Bądźcie podporą, dawajcie otuchę, ale przede wszystkim w nich wierzcie!
Kiedy zauważycie, że pragną osiągnąć coś dobrego, podtrzymajcie ten
płomień. Dla mężczyzny chyba nie ma nic gorszego jak kobieta, która w
niego wątpi. Jestem przekonany o tym jak wiele potrafią Panowie. Trzeba
im tylko dodać skrzydeł. Swoją drogą, kiedy to piszę, sam czuję jakbym
się unosił…
Chłopaku, mężczyzno, który może już
dawno zwątpiłeś… Nie bój się. Działaj, podejmuj wyzwania, zakosztuj
ryzyka. Strach? Jeszcze nie raz zapuka do Twoich drzwi. Przychodzi do
każdego z nas. Zaakceptuj go, podążaj dalej. Zmierzaj po swoje, po
piękne ideały, które od dawna Cię inspirowały. Oby Twoja kobieta mogła
Ci powiedzieć: dzięki Tobie wciąż wierzę w prawdziwych mężczyzn.
Zobacz na małego orzełka. Zanim wyjdzie na świat musi przebić swoją skorupę. To tam, na zewnątrz, czeka na niego ŻYCIE! Jego powołaniem nie jest ciepły i bezpieczny azyl. To dzikie przestworza, które musi przemierzyć.
Rozwal swoją otoczkę i leć… ŻYJ
jak facet! Nie poddawaj się nawet podczas najcięższej wędrówki. Od
czego masz męskie serce? Nie bądź jak „chudzinka”, która czeka na
łatwiznę. Z pewnością stać Cię na wiele więcej! Pamiętasz te słowa: dopóki walczysz jesteś zwycięzcą? Nigdy o nich nie zapominaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz